Tylko u nas: jaka jest naprawdę sytuacja w PiS?

4 dni temu

Jaka jest naprawdę sytuacja w PiS? Z rozmów z politykami tej partii i osobami znającymi sytuację wyłania się obraz klęski. Jarosław Kaczyński czuje smak przegranej coraz bardziej. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, iż scenariusz powrotu do władzy jest możliwy – dzięki układom, intrygom i spóźnionej kampanii strachu wobec nowego rządu. Dziś jednak prezes PiS znalazł się w politycznej pułapce, z której nie ma ruchu. Intrygi z Szymonem Hołownią zakończyły się fiaskiem, Karol Nawrocki – mimo pozornego zwycięstwa w wyborach – nie został jeszcze zaprzysiężony na prezydenta, a wątpliwości wobec wyniku głosowania narastają. Nad partią wisi widmo rozliczeń, które przyspiesza minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.

Nastroje w Nowogrodzkiej są dziś ponure. Jeszcze wiosną wielu działaczy liczyło na to, iż opóźnianie procesów i gierki proceduralne pozwolą przeczekać krytyczny moment. Teraz staje się jasne, iż to złudzenie. Żurek – znany ze swojej determinacji w walce o niezależność sądów – nie tylko zapowiada pełne śledztwa wobec nadużyć z ostatnich lat, ale ma też polityczne i prawne narzędzia, by te zapowiedzi spełnić. Jak mówią nasi rozmówcy z kręgów PiS, świadomość nieuchronności nadchodzących postępowań jest paraliżująca – nikt nie ma już wątpliwości, iż czas bezkarności dobiegł końca.

Kaczyński – kiedyś człowiek politycznych intryg i hegemon polskiej prawicy – po raz pierwszy od dekad stoi samotny, otoczony wrogami z każdej strony.

Dodatkowym ciosem dla Kaczyńskiego okazała się Konfederacja. Jeszcze niedawno marginalna, dziś stała się dla PiS głównym rywalem na prawicy. Sławomir Mentzen, mimo iż sam ma problematyczną przeszłość, skutecznie przejął część elektoratu PiS i występuje w roli młodszego, bardziej agresywnego konkurenta. Kaczyński wciąż trzyma w ręku „kwity” na Mentzena, a w kontaktach z Konfederacją posługuje się Przemysławem Wiplerem jako pośrednikiem – jednak to układ coraz bardziej wątpliwy. Coraz więcej młodych działaczy Konfederacji otwarcie sprzeciwia się tej grze i wybiera własną drogę, dystansując się od PiS i jego obciążeń.

Największy problem dla partii Kaczyńskiego to świadomość, iż gra toczy się już nie o władzę, ale o wolność. Wielu polityków PiS liczy po cichu na prezydenckie ułaskawienia – zarówno obecne, jak i ewentualne przyszłe – ale coraz trudniej znaleźć kogoś, kto chciałby ryzykować procesy karne i więzienie w imię lojalności wobec prezesa. Strach przed odpowiedzialnością karną wywołuje wewnętrzne konflikty i osłabia spójność partii.

Do tego dochodzi niewypowiedziana prawda: w samym PiS również panuje przekonanie, iż wybory prezydenckie były oszukane, a różnica głosów na korzyść Nawrockiego nie oddaje rzeczywistej woli wyborców. Ten cień fałszerstwa nie tylko podważa moralny mandat partii do dalszej gry, ale też osłabia jej zdolność do mobilizacji elektoratu. Ludzie się boją rozliczania tego wyniku, bo w przekręty było zamieszanych mnóstwo działaczy. Trudno uwierzyć, iż prezydent ułaskawi tysiące oszustów. Byłby to dla niego koniec.

Kaczyński – kiedyś człowiek politycznych intryg i hegemon polskiej prawicy – po raz pierwszy od dekad stoi samotny, otoczony wrogami z każdej strony. Żurek nadchodzi z aktem oskarżenia, Konfederacja rośnie w siłę, a wewnątrz PiS narasta panika i poczucie beznadziei. Coraz więcej osób na Nowogrodzkiej zaczyna zadawać sobie pytanie, które jeszcze niedawno wydawało się niewyobrażalne: czy to już definitywny koniec epoki Kaczyńskiego?

Idź do oryginalnego materiału