„Tylko świnie siedzą w kinie!”- ostra reakcja funkcjonariuszy Straży Granicznej

1 rok temu

Na stronie NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej wydało oficjalne oświadczenie w związku z nadchodzącą premierą filmu Agnieszki Holland „Zielona Granica”.

Na oficjalnej stronie NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej, przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej opublikowano „Oświadczenie Zarządu Oddziałowego”, którego treść prezentujemy na naszym portalu w całości:

W związku z wejściem na ekrany skandalicznego, antypolskiego filmu „Zielona granica”, który gloryfikuje patologiczne zjawisko nielegalnej migracji na granicy polsko-białoruskiej, a jednocześnie szkaluje polskich Żołnierzy i Funkcjonariuszy, pełniących ofiarną służbę w ochronie tej granicy, My, związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, oświadczamy, co następuje:

„Zielona granica” jest produktem propagandowym, dokładnie dostrojonym do ideologicznej nuty prezentowanej przez środowiska wrogie polskiej racji stanu. Ten film przedstawia państwo polskie, jako niehumanitarną dyktaturę, a polskich Żołnierzy i Funkcjonariuszy, jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. Jest to działanie nikczemne i jeżeli dopuszcza się go polski obywatel, mający pełną świadomość, jak wygląda prawdziwy stan rzeczy, to ściąga na siebie hańbę i najgłębszą pogardę.

Ci rzekomo biedni cudzoziemcy, którzy w „Zielonej granicy” ukazani są, jako zagubieni, sympatyczni i delikatni poczciwcy, to w rzeczywistości liczna rzesza krzepkich, agresywnych i nie cofających się przed niczym intruzów, którzy od ponad dwóch lat szturmują polską granicę wschodnią, będącą jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. Nieliczne przypadki obecności kobiet i dzieci w tym towarzystwie, uważać należy za element taktyki, stosowanej przez organizatorów hybrydowej białoruskiej agresji.

Słowa Agnieszki Holland, jakoby obrońcy polskiej granicy mieli przeciwko sobie co najwyżej inżynierów, lekarzy, czy literatów, brzmią jak ponury żart. Niemal codziennie do baz wracają z patroli granicznych nasze radiowozy z powgniataną karoserią i wybitymi szybami. Niech pani Holland powie w twarz naszym Chłopakom i Dziewczynom z granicy, iż to, co na nich spada od strony Białorusi, to tylko suwmiarki, stetoskopy i stalówki. Uprzedzamy, iż w odpowiedzi może nie dostać owacji na stojąco.

Związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej głęboko solidaryzują się z Żołnierzami i Funkcjonariuszami pełniącymi służbę w ochronie granicy państwowej. Naszym Koleżankom i Kolegom na Wschodzie przesyłamy wyrazy serdecznego wsparcia, a inicjatorom i realizatorom filmu „Zielona granica” mamy do powiedzenia jedno: TYLKO ŚWINIE SIEDZĄ W KINIE.

#MuremZaPolskimMundurem

Operacja „Śluza” i pożyteczni idioci.

Imigranci ściągani przez Łukaszenkę oraz Putina codziennie forsują granice z Polską. Funkcjonariusze codziennie odnotują przypadki naruszenia granicy. Nie dawno doszło do incydentu, gdzie białoruski strażnik graniczny niszczył mur graniczny. Pomagierami służb Mińśka Moskwy są działacze liberalno-lewicowi.

Warto przypomnieć wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z początku 2023 r, gdzie stwierdzono, iż organizacje pozarządowe nie mogą w nieograniczony sposób inicjować postępowań administracyjnych w sprawach, które niekoniecznie przyczyniają się do prawnej ochrony cudzoziemca. W ten sposób rola grup aktywistycznych zostaje zredukowana do pomocy tylko na wyraźny wniosek cudzoziemca.

W styczniu natomiast pisaliśmy na naszym portalu o przypadku, gdzie tzw. „aktywiści” narazili życie i zdrowie ludzi przekraczających granicę. Straż Graniczna otrzymała zgłoszenie o trzech nielegalnych migrantach z Afganistanu, którzy utknęli w bagnie i znajdowali się w ciężkim stanie. Funkcjonariusze, wykonując telefon do osoby zgłaszającej pobyt cudzoziemców usłyszeli od rozmówcy, że... nie widzi potrzeby przekazywania informacji Straży Granicznej.

We wskazany rejon natychmiast wysłano patrol Straży Granicznej z Narewki, który wspólnie z Ochotniczą Strażą Pożarną z Siemianówki, z Lewkowa i Państwową Strażą Pożarną z Hajnówki rozpoczęli poszukiwania migrantów potrzebujących pomocy. Około godz. 21:30 na miejsce dotarła również karetka, która wyjechała dwie minuty po otrzymanym zgłoszeniu. Osób potrzebujących pomocy szukano na podstawie koordynatów i zdjęcia pinezki z lokalizacją przekazanych przez osobę dzwoniąca na numer alarmowy.

Ponadto w październiku zeszłego roku Straż Graniczna odnalazła 27-letnią obywatelkę Syrii, którą poszukiwał mąż. Okazało się, iż była prowadzona przez aktywistów, którzy porzucili ją w lesie. Przerażona kobieta skontaktowała się z mężem, podając mu swoją lokalizację. On z kolei 12 października zgłosił się do Placówki Straży Granicznej w Białowieży. Patrol udał się we wskazany przez mężczyznę rejon. Kobieta została odnaleziona i przewieziona do szpitala. Po około 2 godzinach została wypisana ze szpitala. Trafiła do Placówki Straży Granicznej w Białowieży, gdzie czekał na nią mąż. Kobieta podczas wykonywanych czynności oświadczyła, iż chce ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Interesującym jest fakt, iż do Straży Granicznej wpłynęło zapytanie od jednej z posłanek o grupę cudzoziemców, z którą nielegalnie przekroczyła granicę wspomniana wyżej obywatelka Syrii. Funkcjonariusze o opisanej grupie nic jeszcze nie wiedzieli.

Przypominamy, iż Dwie „aktywistki”, które 29 sierpnia 2021 r., w pobliżu miejscowości Szymanki, cięły drut, który stanowił tymczasową zaporę. Pod koniec września Prokuratura Okręgowa w Łomży wydała decyzję o przymusowym doprowadzeniu kobiet na badania, do szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. Zadanie zlecono Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Podczas całego zajścia Straż Graniczna zatrzymała łącznie 13 osób. Wśród zatrzymanych był między innymi Bartosz K., szef fundacji Otwarty Dialog. Wszystkie osoby usłyszały zarzut zniszczenia mienia i miały odpowiedzieć za swój czyn z kodeksu karnego.

Z kolei w lipcu Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście wydał wyrok w sprawie słów Władysława Frasyniuka, które padły pod adresem funkcjonariuszy Straży Granicznej, służących przy granicy z Białorusią w trakcie kryzysu imigracyjnego. Nazwał strażników granicznych „watahą psów” i „śmieciami”. Sąd stwierdził, iż wypowiedź Frasyniuka wykroczyła poza prawo i była pogardliwa oraz krzywdząca. Jednakże Sędzia Anna Borkowska umorzyła warunkowo postępowanie oskarżonego na okres roku. Tak uzasadniła wyrok: „Na ekranie, w tle wypowiedzi były wyświetlane obrazy żołnierzy. Wypowiedź oskarżonego była obraźliwą odpowiedzią na pytanie prowadzącego i była próbą oceny działań żołnierzy. Nie było to jednak działanie bezpośrednie wobec funkcjonariuszy na służbie. Nie ma jednak wątpliwości, skąd wzięły się ostre reakcje społeczne, bo wypowiedź ta w ocenie sądu wykroczyła poza prawo i była pogardliwa i krzywdząca”.

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej, litewsko-białoruskiej był opracowanym w Mińsku i w Moskwie, w ramach realizacji operacji „Śluza”, konfliktu poniżej progu wojny. Napływ nielegalnych imigrantów był stymulowany. Białoruskie linie lotnicze zwiększyły liczbę połączeń z Bagdadem, a władze Białorusi rozszerzyły program bezwizowej turystyki na obywateli Iranu, Pakistanu, Egiptu, Jordanii i Republiki Południowej Afryki zezwalając na przyjmowanie takich turystów nie tylko w Mińsku ale i na lotniskach w Brześciu i Grodnie położonych przy granicy z Polską. Działania takie Aleksandr Łukaszenko otwarcie zapowiedział jeszcze wiosną zeszłego roku. Początkowo Miński chciał przez to odwrócić uwagę od sytuacji wewnątrz kraju a jednocześnie podważyć międzynarodową pozycję Polski i Litwy w oczach demoliberalnej społeczności międzynarodowej oraz zmusić UE do negocjacji w sprawie złagodzenia sankcji gospodarczych. Ponadto chciano sprawdzić, z jaką szybkością Wojsko Polskie przetransportuje swój sprzęt na wschód oraz staro się osłabić wewnętrzną spójność polskiego społeczeństwa. Sojusznikami Łukaszenki i Putina były wszystkie siły liberalno-lewicowe.

narodowcy.net/zonadwislanski.pl

Idź do oryginalnego materiału