Tyle trzeba zapłacić za drewno do kominka w grudniu. Tu kupisz je najtaniej

2 dni temu
Ceny drewna opałowego w grudniu znowu poszły w górę, ale wciąż są miejsca, gdzie surowiec można kupić znacznie taniej niż w marketach. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, iż najkorzystniejsze opcje często kryją się poza standardowymi ofertami detalicznymi. Wymagają wprawdzie od kupującego odrobiny zaangażowania, ale potrafią przynieść realne oszczędności.
Zainteresowanie drewnem opałowym rośnie z każdym sezonem, a wraz z nim pojawia się pytanie: gdzie kupować, żeby nie przepłacić? Wybór wcale nie jest prosty, bo możliwości jest wiele - od Lasów Państwowych po markety i lokalne składy. Warto więc uporządkować dostępne opcje i sprawdzić, które z nich wypadają najkorzystniej.


REKLAMA


Zobacz wideo Hubert Różyk: Jest możliwe wyłączenie 20% lasów z wycinki przy jednoczesnym dostarczaniu drewna polskiemu przemysłowi


Drewno na opał - grudzień. Gdzie kupować surowiec, żeby nie przepłacić?
Najkorzystniejsze cenowo oferty znajdziemy w nadleśnictwach Lasów Państwowych. To tam trafia surowiec w podstawowej formie - niepocięty i wymagający późniejszej obróbki, ale przez to zdecydowanie tańszy niż w sprzedaży detalicznej. Sam zakup bywa jednak nieco bardziej angażujący: trzeba śledzić ogłoszenia, utrzymywać kontakt z leśniczym i dopasować się do wyznaczonych terminów odbioru. W wielu regionach popularne jest także samodzielne pozyskiwanie gałęziówki lub drewna drobnowymiarowego. To najtańsze rozwiązanie, choć wiąże się z koniecznością użycia własnego sprzętu i nakładu pracy. Wyższe ceny obowiązują w lokalnych składach opału, tartakach i u producentów drewna kominkowego. Tam surowiec jest już w pełni przygotowany do użytku - porąbany, pocięty i często wstępnie sezonowany. To wygoda, która skraca przygotowania do zimy, ale jednocześnie naturalnie podnosi koszt zakupu.


Cena drewna opałowego w Lasach Państwowych. Różnice są spore i zależą od regionu
Końcówka roku pokazuje, iż ceny surowca potrafią się mocno różnić w zależności od miejsca zakupu. W nadleśnictwach drewno iglaste kosztuje średnio 150-180 złotych za metr sześcienny, a twarde liściaste 200-250 złotych za metr sześcienny. W Celestynowie iglaste kupimy już za około 145 złotych, podczas gdy w Staszowie trzeba zapłacić choćby 246 złotych. W przypadku buka czy grabu ceny miejscami przekraczają 300 złotych za metr sześcienny. Wszystko zależy od lokalnego popytu i dostępności surowca.
Zobacz też: Polacy odkryli nowe "złoto" do kominka. To drewno jest tanie i świetnie grzeje
W składach ceny rosną bardziej dynamicznie. Drewno twarde liściaste osiąga już 450-700 złotych za metr sześcienny, a sezonowane nierzadko przekracza 600-700 złotych za metr przestrzenny. W marketach budowlanych jest podobnie. Palety drewna kominkowego, które rok temu kosztowały 500-750 złotych, dziś wyceniane są na 750-900 złotych. To efekt rosnących kosztów transportu, pracy i większego zainteresowania tym surowcem jako paliwem alternatywnym.


Źródło: Deccoria, Murator


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału