„Zapamiętajcie, iż za nieszczerość i tchórzostwo zawsze trzeba zapłacić. Nie wyobrażajcie sobie, iż przez całe lata można uprawiać służalczą propagandę na rzecz radzieckiego lub też jakiegokolwiek innego reżimu, a potem powrócić nagle do intelektualnej przyzwoitości. Raz się skurwisz – kurwą zostaniesz”. George Orwell, autor „Roku 1984” i „Folwarku Zwierzęcego”, tych kilka słów prawdy skierował do dziennikarzy 1 września 1944 roku. Był to protest „przeciwko podłej i tchórzliwej postawie przyjętej przez brytyjską prasę w stosunku do trwającego w Warszawie powstania”.
Tygodnik Spraw Obywatelskich świętuje jubileusz. Dokładnie 5 lat temu, 7 stycznia 2020 roku, opublikowaliśmy pierwszy numer. Dziś ukazał się numer 262. Mamy powody do satysfakcji i euforii z tego, co pisaliśmy i mówiliśmy, społeczności zgromadzonej wokół Tygodnika, społeczności czytelników, autorów i współpracowników czy biorąc pod uwagę kondycję mediów obywatelskich w Polsce.
Możesz cieszyć się z nami, życzyć Tygodnikowi 100 lat i… wzmocnić to, co robimy myślą, mową lub uczynkiem.
W jakim świecie żyjemy
„Jeśli jednak ludzie tacy jak my lepiej rozumieją sytuację od tak zwanych ekspertów, to nie tyle mają zdolność przewidywania konkretnych wydarzeń, ile dar pojmowania tego, w jakim świecie żyjemy” – pisał Orwell.
Upływ czasu pokazuje, iż przez tych pięć lat lepiej rozumieliśmy sytuację od tak zwanych ekspertów, polityków i dziennikarzy, opowiadających nam świat w mediach głównego nurtu. Lepiej pojmowaliśmy to, w jakim świecie żyjemy, biorąc pod uwagę zarówno kontekst globalnej szachownicy jak i lokalnego podwórka. Ci, którzy wczoraj odsądzali nas od czci i wiary, dzisiaj zmieniają narrację. I do głowy im nie przyjdzie, żeby przeprosić za dezinformację. (No, ale czego się spodziewać po ludziach bez honoru i odwagi cywilnej.) Głoszenie piramidalnych bzdur można jeszcze wybaczyć. Ale atakowania tych, którzy mieli odmienne zdanie i szukali prawdy, już nie.
„Tak zwana pandemia koronawirusa” (Agamben), wojna na Ukrainie czy likwidacja gotówki to przykłady spraw z globalnej szachownicy, w których od początku Tygodnik zachęcał do myślenia racjonalnego, zamiast emocjonalnego. Szukaliśmy prawdy, chociaż nikt za to orderów i Grand Press nie dawał. Wystarczy sięgnąć do starych numerów i sprawdzić, co pisaliśmy o obozie bez drutów, wojnie o pokój czy Polsce bezgotówkowej. Co pisaliśmy o ludobójstwie na Wołyniu i w Gazie.
Wywiady, z których jestem szczególnie dumny, to rozmowy z osobami, z którymi żadne polskie media wcześniej wywiadów nie zrobiły, m.in. z Bretem Scotem o wojnie z gotówką, Robertem Billotem o PFOA w Twojej krwi i Joelem Backanem o tym, iż nie powinniśmy wierzyć korporacjom. Mieliśmy też swoje porażki. Na liście rozmów, które nie doszły do skutku są np. Edward Snowden, Giorgio Agamben i John F. Kennedy.
Z kolei, na podwórku lokalnym jesteśmy jedynym Tygodnikiem w Polsce, który systematycznie porusza sprawy ważne dla obywateli: modyfikacji genetycznych człowieka, zwierząt i roślin (GMO NGT); działalności rad pracowników w zakładach pracy; elektrosmogu i osób elektrowrażliwych, wykluczanych społecznie przez miłośników cyfryzacji i telefonów; ciemnych stron spalarni odpadów; pacjentów pozbawionych możliwości leczenia boreliozy; blokowania przez partie zmian prawa o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej i referendach; sygnalistów dbających o dobro wspólne; technologii zabójczych robotów.
Warte podkreślenia jest to, iż nie pozostajemy na etapie krytykowania i narzekania jaki to świat jest zły. Tygodnik Spraw Obywatelskich jest przykładem dziennikarstwa rozwiązań. Od początku interesowały nas przyczyny i mechanizmy, a nie skutki problemów, których zwykli obywatele doświadczają w codziennym życiu. Od początku pomagaliśmy szukać rozwiązań tych problemów lub przedstawialiśmy gotowe rozwiązania.
I jeszcze jedno. Po 30 latach zajmowania się działalnością społeczną, podobnie jak Orwell, mam „wstręt do polityki”. Jednocześnie chcę podkreślić, iż Tygodnik jest medium politycznym. Nie dajemy się wciągać w dziecinne zabawy, w których to różni „eksperci” przekonują obywateli, iż „to, co robią, broń Boże, nie jest polityką”. Śmiech mnie ogarnia, gdy słyszę tego typu naiwne deklaracje lub cyniczne mydlenie oczu. W Tygodniku robimy politykę, którą definiujemy jako roztropną walkę o dobro wspólne. Robimy ją szukając rozwiązań ponad podziałami partyjnymi, rozmawiając ze wszystkimi, którzy chcą rozmawiać i nie zamykają się w swoich okopach.
Ludzie Tygodnika
„Jeśli wolność w ogóle coś znaczy, to tylko jako prawo do mówienia ludziom rzeczy, których nie chcą słyszeć. Zwykli ludzie identyfikują się jeszcze po trosze z tym poglądem i się nim kierują” – podkreślał Orwell w tekście pt. „Wolność prasy”, który był przedmową do pierwszego wydania „Folwarku zwierzęcego” z 17 sierpnia 1945 roku.
Lata 2020-2024 to były lata szczególne. Lata terroru poprawności politycznej, związanej z COVID-19, wojną na Ukrainie czy elektrosmogiem. Materiały w Tygodniku odstawały od narracji mediów głównego nurtu, które ponad podziałami politycznymi mówiły jednym głosem, co nam wolno myśleć. Kłamały jednym głosem. A jak ostrzegał francuski pisarz Vladimir Volkoff w książce „Krótka historia dezinformacji. Od konia trojańskiego do Internetu”:
„Jest niemal pewne, iż coś niedobrego się święci, gdy media opozycyjne wobec siebie zgadzają się ze sobą choćby w szczegółach”.
Wymagało odwagi, żeby zostać z nami i tworzyć Tygodnik mimo szalejącej wokół propagandy uprawianej przez intelektualne prostytutki, nazywane też dziennikarzami skoszarowanymi.
5 lat wydawania Tygodnika to również setki tysięcy czytelników, setki autorów i współpracowników. Dziękuję w tym miejscu wszystkim, którzy pomagali myślą, mową i uczynkiem.
Dziękuję czytelnikom. Za waszą obecność. Za słowa docenienia i solidarności, którą wyrażaliście w listach do redakcji. Garść przykładów: „Dziękuję za tą waszą działalność, zwłaszcza, iż jest ona obarczona ryzykiem”, „Dziękuję za udostępnione materiały. Mam nadzieję, iż w końcu uda się nam pokonać tę administracyjną machinę”, „Pozostaje mi oddać jeszcze raz ukłon Mocy, za to, iż nasze ścieżki się spotkały. UltraHiperGalaktycznie doceniam to co robicie i jestem naprawdę zaszczycony, iż mogę być tego częścią”. Listy od czytelników dają nam szczególną energię. Motywują do działania. Piszcie do nas.
Dziękuję autorom. Za wasz czas, ciekawość i czyn społeczny. Za artykuły, wywiady, zdjęcia, rysunki, podcasty, które prowokują do myślenia i mobilizują do aktywności obywatelskiej. To dzięki wam Tygodnik żyje i porusza tematy, o których inni milczą.
Dziękuję współpracownikom, za waszą pracę, często niewidoczną i społeczną. Za kontakty z autorami i czytelnikami, redagowanie i korektę tekstów, promocję i marketing, zarządzanie zespołem wolontariuszy, pozyskiwanie autorów i funduszy, organizacje spotkań, patronaty medialne, partnerstwa z wydawnictwami, rozliczenia finansowe i księgowość, dbanie o www i redakcyjną infrastrukturę techniczną. Można by wymieniać bez końca. Bo pracy, którą trzeba wykonać jest ogrom. Szczególne podziękowania składam na ręce czterech kobiet: Małgorzaty Jankowskiej, Justyny Matusiak, Ilony Pietrzak, Magdaleny Doliwy-Górskiej.
Dziękuję wszystkim inicjatywom, z którymi weszliśmy w różne formy kooperacji. Wśród nich znalazły się m.in. Audioteka, Festiwal Mediów Człowiek w Zagrożeniu, Polska Sieć Ekonomii, Forum Ekonomiczne, Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity, Podcast Inny Świat.
Dziękuję też tym, którzy szczerze, pod imieniem i nazwiskiem, mówili, iż niektóre nasze teksty są dla nich nie do przyjęcia. I nie chcą pisać lub wypowiadać się dla Tygodnika. Bo nie chcą być obok tekstu pana X czy pani Y. Lepiej dostrzec i otwarcie sobie powiedzieć, iż się różnimy, niż czytać anonimowe wpisy w mediach antyspołecznościowych, iż zjadamy dzieci na obiad.
5 lat pokazało, iż mamy wielu wrogów. To dobra wiadomość. Są tacy, którzy oceniają swoje rezultaty liczbą wrogów. Bo, kiedy na serio troszczysz się o dobro wspólne, to odzywają się grupy interesu, których interesy naruszasz. Pół biedy, kiedy wrogowie atakowali nas z otwartą przyłbicą. Wyzwanie jest o niebo trudniejsze, kiedy Policjanci Myśli rozsiewali dezinformację za naszymi plecami. Trudno walczyć z duchami. Dlatego tak ważne dla tygodnika jest Twoje wzmocnienie myślą, mową i uczynkiem. Szczególnie uczynkiem finansowym.
Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.
Wzmocnij kampanie obywatelskie Instytutu Spraw Obywatelskich
Przekaż swój 1,5% podatku:
Wpisz nr KRS 0000191928
lub skorzystaj z naszego darmowego programu do rozliczeń PIT.
Media obywatelskie i cud nas Wisłą
„Punktem wyjścia zawsze były dla mnie chęć służenia sprawie i świadomość istnienia niesprawiedliwości. Nie siadam przed maszyną do pisania z myślą: »Teraz stworzę kolejne dzieło sztuki«. Piszę, ponieważ istnieje jakieś kłamstwo, które chcę obnażyć, bądź fakt, na który chcę zwrócić uwagę; z początku zależy mi jedynie na wywołaniu oddźwięku” – zauważał autor „Braku tchu”, przyjaciel Polski i Polaków.
Media obywatelskie to media, które nie są tworzone przez komercyjne firmy i państwowe instytucje. Ich głównym celem działania nie jest zysk. Działają w interesie publicznym.
Dlaczego wydajemy Tygodnik Spraw Obywatelskich? Trzy najważniejsze powody. Pierwszy: chcemy piętnować niesprawiedliwość.
Nie chcemy odwracać oczu, kiedy kopany jest słabszy.
Wspieraliśmy m.in. Mariusza Ławnika, członka rady pracowników zwolnionego bezprawnie przez zarząd mBanku. Tego samego mBanku, który promuje się jako partner Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomagaliśmy Renacie Włazik, która od lat walczy z „bombami ekologicznymi”, a adekwatnie z polityczno-biznesowymi grupami interesu przypominającymi włoską mafię. Daliśmy głos Bogumile Sawickiej, pielęgniarce-sygnalistce, która ujawniła aferę dopingową w klubie piłkarskim i została zaszczuta, stając się wrogiem publicznym. Rozmawialiśmy z lekarzem Zbigniewem Martyką i Piotrem Witczakiem, których prześladuje inkwizycja w białych kitlach.
Powód drugi: naszym zdaniem potrzebne są media, które patrzą władzy na ręce. To ważne, szczególnie dziś, kiedy władza nas inwigiluje 24 godziny na dobę, na skalę niespotykaną dotąd w historii, a media już dawno przestały działać w interesie publicznym. Kilka przykładów naszej kontroli: monitorujemy działania rządu w zakresie planowania przestrzennego; przyglądamy się, jak firmy wpływają na środowisko poprzez podróże służbowe; patrzymy na ręce służb, które chcą zwiększenia uprawnień do nadzorowania społeczeństwa.
I wreszcie powód trzeci: zależy nam na mobilizowaniu obywateli do działania. Do działania, nie do klikania.
Aktywność obywatelska jest w centrum naszej uwagi.
Ostatnio zachęcaliśmy Polki i Polaków do reagowania na bezczynność wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, w sprawie cyfryzacji obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Mobilizowaliśmy specjalistów i naukowców do przesłania apelu do minister Barbary Nowackiej w temacie zakazu telefonów w szkołach. Cały czas zbieramy podpisy pod petycją, w której sprzeciwiamy się likwidacji gotówki. Daliśmy głos społecznościom lokalnym walczącym o swoje życie z firmą Wipasz. Wzmocniliśmy aktywność obywatelską mieszkańców Łodzi stawiającym opór patodeweloperce i patowładzy samorządowej. Przykłady mogę mnożyć bez końca.
Mnożyć mogę też przeszkody, które spotykają media obywatelskie w naszym państwie. Kondycja dziennikarstwa obywatelskiego jest zła lub bardzo zła. To iż Tygodnik Spraw Obywatelskich jeszcze „żyje” to cud nad Wisłą.
Przywilejem urodzin jest możliwość obdarowania Jubilata prezentem. Potrzebujemy Twojego wsparcia.
Działaj!
Co się będzie działo?
„idź wyprostowany wśród tych co na kolanach (…) bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny (…) strzeż się jednak dumy niepotrzebnej” pisał Zbigniew Herbert w „Przesłaniu Pana Cogito”.
Na koniec kilka słów o tym, co mamy w planach, kiedy już porozmawiamy, zjemy tort urodzinowy i wypijemy szampana. W jednym zdaniu:
Zamierzamy iść wyprostowani, walcząc ze strachem i zrzucając z tronu poczucie własnej ważności.
Na poziomie strategicznym, najważniejsze dla Tygodnika Spraw Obywatelskich będą trzy fronty. Pierwszy: opór wobec niesprawiedliwości wynikającej z wpływu techniki na społeczeństwo. Dlaczego? Bo jak ostrzegał Albert Einstein „Cały nasz zachwalany postęp technologiczny, cywilizacyjny w ogóle, jest porównywalny do siekiery w rękach patologicznego przestępcy”. Na długiej liście są m.in. bezrobocie technologiczne, AI i komputery kwantowe, cyfryzacja, modyfikacje genetyczne, zabójcze roboty, telefonizacja, elektrosmog.
Drugi front: patrzenie władzy na ręce. Tutaj znów jesteśmy niepoprawni politycznie. Dlaczego? Już wyjaśniam. Trójpodział władzy Monteskiusza zakłada podział władzy na ustawodawczą (Sejm, Senat), wykonawczą (Prezydent, rząd) i sądowniczą (sąd, trybunały). Ale to bajka dla dzieci. Kogo tu nie ma a kto ma większą władzę od tych wyżej wymienionych i ustala reguły gry? Odpowiadam: prywatne banki, finansjera, korporacje fintech. Do patrzenia tej władzy na ręce nie ma chętnych ze strony mediów. Dlaczego? Bo media są zblatowane z władzą banksterów. Generalnie, jeżeli chodzi o produkowanie czystego zła to kolejność jest następująca: najpierw pieniądze (chciwość) a potem władza (polityczna, wojskowa, biznesowa, religijna medialna, religijna).
Trzeci front: mobilizacja obywatelska. Będziemy zachęcać Ciebie, Was, naszych czytelników do aktywności obywatelskiej. Pisząc o tym, co robimy w ramach kampanii Instytutu Spraw Obywatelskich i o inicjatywach „zewnętrznych”. Takich, które dbają o dobro wspólne i zwrócą się do nas z propozycją współpracy.
A z konkretów, które już mamy: opublikujemy wywiad z Johnem Perkinsem, autorem szokującej książki „Hit Man. Nowe wyznania ekonomisty od brudnej roboty”. Nawróconym agentem, który nie kłaniał się rządowi Stanów Zjednoczonych, amerykańskim służbom i korporacjom. Opublikujemy też film dokumentalny z jego udziałem pt. „Hit Man. Przeprosiny ekonomisty od brudnej roboty” („Apology of an Economic Hit Man”).
Planujemy również porozmawiać z Shoshaną Zuboff, autorką książki „Wiek kapitalizmu inwigilacji. Walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy”; Erin Brockowich, amerykańską aktywistką na rzecz ochrony środowiska; doktor Tess Lawrie, badaczki i konsultantki naukowej, współzałożycielki Światowej Rady Zdrowia (World Council for Health).
Na gruncie polskim zamierzamy zrobić wywiady m.in. z Piotrem Ikonowiczem, o umorzeniu śledztwa w sprawie spalenia działaczki społecznej Jolanty Brzeskiej; z prezydentem Włocławka Krzysztofem Kukuckim, o budownictwie społecznym; z profesorem Radosławem Markowskim, o demokratycznych innowacjach.
W 2025 roku planujemy rozkręcić działania ponad podziałami ideowymi w ramach Koalicji dla Gotówki. Masz pomysł na współpracę, napisz do nas: [email protected].
W tym miejscu postawię kropkę, bo mógłbym pisać i pisać, ale Twój czas nie jest z gumy.
100 lat!
Zapraszamy na staże, praktyki i wolontariat!
Dołącz do nas!