W czwartek, 12 grudnia, w godzinach popołudniowych Środowisko Kombatantów Solidarności z Tychów zorganizowało uroczystość upamiętniającą wszystkie Ofiary Stanu Wojennego. Uroczystość rozpoczęto od odśpiewania hymnu oraz przywitania uczestników przez organizatorów wydarzenia. W trakcie obchodów krótką prelekcję historyczną wygłosił dr Andrzej Drogoń, były dyrektor katowickiego i wrocławskiego oddziału IPN. W swoim wystąpieniu dr Drogoń zauważył, iż w obecnych czasach wciąż można dostrzec wiele dowodów na to, iż poprzedniego systemu nie udało się całkowicie pokonać. Podkreślił również, jak ważne jest, aby nie zapominać o ofiarach Stanu Wojennego i poprzedniego ustroju. Zwrócił uwagę, iż mimo starań, nie jesteśmy w tej chwili w stanie wymienić wszystkich ofiar z imienia i nazwiska, co stanowi wielką trudność w dążeniu do sprawiedliwości. Dr Drogoń wspomniał także o przebaczeniu, odwołując się do nauk Jana Pawła II, i zaznaczył, iż prawdziwe przebaczenie nie jest możliwe bez uprzedniego zadośćuczynienia sprawiedliwości.
Następnie głos zabrał Przewodniczący Klubu Gazety Polskiej, Janusz Jabłoński, który poprowadził modlitwę w intencji Ofiar, odmawiając „Wieczny odpoczynek”, a w obliczu obecnych trudnych i bulwersujących wydarzeń w kraju zaintonował „Pod Twoją obronę”.
W czasie uroczystości złożono kwiaty pod tablicą upamiętniającą Solidarność. Pierwszym składającym kwiaty w imieniu organizatorów był Andrzej Służalec, kombatant Solidarności i więzień polityczny, a towarzyszyli mu kombatanci Ryszard Skałecki i Marian Kubic. Kwiaty złożyła także tyska delegacja Prawa i Sprawiedliwości, Klub Gazety Polskiej oraz Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym i Porozumienie Katowickie.
Przemawiał również Andrzej Czech, członek Komisji Zakładowej dawnego FSM. Następnie pani Kazimiera Głogowska-Gosz przypomniała krótką historię miejsca, w którym odbywała się uroczystość. W 1981 roku mieścił się tam MKZ Solidarności, który jeszcze przed północą 12 grudnia został spacyfikowany przez oddział ZOMO.
Uroczystość zakończyła się oficjalnie, ale kombatanci pozostali jeszcze na miejscu, wspominając wydarzenia sprzed lat i prowadząc rozmowy.