Twój samochód cię śledzi. Dane o stylu jazdy trafiają do ubezpieczycieli i reklamodawców

6 godzin temu

Nowoczesne samochody gromadzą ogromną ilość danych o swoich użytkownikach – od stylu jazdy, przez lokalizację, po to, jakie urządzenia podłączasz do systemu multimedialnego. Dane te są często sprzedawane lub udostępniane podmiotom trzecim, w tym firmom ubezpieczeniowym i reklamowym – często bez wyraźnej wiedzy i zgody właściciela auta.

Jakie dane zbierają współczesne samochody?

Nowoczesne samochody są wyposażone w dziesiątki czujników i komputerów pokładowych, które zbierają dane w czasie rzeczywistym. Przykładowo, auta monitorują:

  • sposób przyspieszania i hamowania,
  • prędkość i gwałtowne manewry,
  • czas jazdy i postoje,
  • lokalizację GPS i trasę przejazdu,
  • zachowania za kierownicą, np. korzystanie z telefonu.

Do tego dochodzi integracja z aplikacjami mobilnymi, które często mają dostęp do kontaktów, kalendarza i lokalizacji użytkownika, oraz dane z systemów infotainment, takich jak historia połączeń, preferencje multimedialne czy dane z kont Spotify i Google Maps.

Kto i w jakim celu zbiera te informacje?

Dane gromadzone przez samochód nie są przechowywane wyłącznie w pojeździe. Często są one przesyłane do serwerów producenta samochodu lub jego partnerów technologicznych. Tam są:

  • analizowane pod kątem bezpieczeństwa i diagnostyki,
  • wykorzystywane do rozwoju nowych funkcji,
  • udostępniane firmom ubezpieczeniowym w celu personalizacji składek,
  • sprzedawane firmom marketingowym i brokerom danych.

Jak informuje Mozilla Foundation w raporcie „Privacy Not Included”, wielu producentów – w tym Nissan, Kia, Hyundai czy BMW – zostawia sobie prawo do przekazywania danych o kierowcy firmom zewnętrznym, m.in. w celach marketingowych.

Co to oznacza dla kierowcy?

Dla przeciętnego użytkownika oznacza to jedno: utrata kontroli nad danymi o swoim życiu za kierownicą. Dane te mogą być wykorzystywane do:

  • wyliczania wyższej składki ubezpieczeniowej na podstawie uznaniowej oceny stylu jazdy,
  • targetowania reklam, np. w oparciu o odwiedzane lokalizacje (np. „często jeździ do siłowni, więc reklamujmy mu suplementy”),
  • profilowania zachowań, np. określania, kiedy kierowca wraca z pracy, ile czasu spędza w aucie, czy korzysta z telefonu podczas jazdy.

Co więcej, w niektórych przypadkach dane mogą być przekazywane organom ścigania lub podmiotom dochodzącym roszczeń, np. po kolizji drogowej – zanim kierowca zdąży zareagować.

Czy kierowca wyraża na to zgodę?

Tu leży sedno problemu. Choć formalnie użytkownik akceptuje regulaminy i polityki prywatności, często są one nieczytelne, rozproszone i napisane językiem prawniczym. Dodatkowo, dane są zbierane automatycznie, a wycofanie zgody często wymaga całkowitego wyłączenia systemu pojazdu z usług cyfrowych.

Według badań amerykańskiego Consumer Reports, ponad 80% kierowców nie jest świadomych, iż ich auto zbiera tak szczegółowe informacje i iż dane te mogą być przekazywane dalej.

Problem globalny – ale brak regulacji

Temat prywatności danych w motoryzacji nie pozostało uregulowany w sposób jednoznaczny. W Unii Europejskiej RODO zapewnia teoretyczną ochronę, ale praktyka pokazuje, że:

  • dane zbierane w pojeździe są uznawane za dane techniczne, a nie osobowe,
  • producenci często przerzucają odpowiedzialność na pośredników lub aplikacje,
  • kierowcy mają trudność w egzekwowaniu prawa do usunięcia danych.

W USA sytuacja pozostało mniej przejrzysta – w większości stanów brakuje przepisów chroniących dane z samochodów, a lobby motoryzacyjne skutecznie blokuje próby regulacji.

Eksperci ostrzegają: prywatność za wygodę

Samochód staje się kolejnym punktem w ekosystemie zbierania danych o obywatelu, obok telefona, smartwatcha czy inteligentnych urządzeń w domu – komentuje Michał Zaremba, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa. – Tyle iż w przeciwieństwie do telefona, auto zbiera dane choćby wtedy, gdy użytkownik tego nie podejrzewa, np. pożyczając je znajomemu czy rodzinie.

Zaremba zwraca uwagę, iż prawdziwą wartością nie są dane jednostkowe, ale ich powiązanie z innymi źródłami – bankiem, ubezpieczycielem, rejestrami państwowymi. Wówczas powstaje kompletny profil cyfrowy obywatela – z jego nawykami, przyzwyczajeniami, słabościami.

Jak się chronić?

Jeśli jesteś użytkownikiem nowoczesnego auta i chcesz zminimalizować ryzyko:

  • Sprawdź ustawienia prywatności w aplikacji producenta i w systemie pokładowym,
  • Unikaj łączenia telefonu i kont osobistych z pojazdem, jeżeli to nie jest konieczne,
  • Czytaj polityki prywatności przed aktywacją usług „connected car”,
  • Rozważ zakup auta bez telematyki lub z możliwością jej dezaktywacji,
  • Składaj wnioski o dostęp do danych i żądaj ich usunięcia – masz do tego prawo w UE.

Czy to koniec prywatności w motoryzacji?

Nowoczesna motoryzacja daje ogromne możliwości – bezpieczeństwa, komfortu, wygody. Ale ceną za to jest prywatność, której granice stają się coraz bardziej płynne. Czy kierowcy są tego świadomi? I czy będą mieli realny wybór – czy raczej zostaną zmuszeni do akceptacji warunków cyfrowego nadzoru w zamian za uruchomienie auta?

Read more:
Twój samochód cię śledzi. Dane o stylu jazdy trafiają do ubezpieczycieli i reklamodawców

Idź do oryginalnego materiału