TVP wysyłało instrukcje dla pracowników. Mieli zaniżać liczbę uczestników marszu

1 rok temu

Jeden marsz, wiele statystyk

Według danych ratusza w Warszawie marsz przyciągnął ponad milion osób. Z kolei serwis Onet oszacował frekwencję na 600-800 tysięcy osób. Policja mimo wcześniejszych zapowiedzi również podała swoje szacunki, według których na Rondzie Dmowskiego zgromadziło się około 60 tysięcy osób, a na trasie marszu 40 tysięcy. Wyjątkowo zgadza się to z opinią polityków PiS.

Podobne dane były prezentowane w Telewizji Polskiej. W niedzielnej edycji Wiadomości mówiono o “niskiej frekwencji” podczas wydarzenia. TVP Info i lokalne oddziały Telewizji Polskiej kontynuowały tę narrację. Jakub Stefaniak, kandydat Trzeciej Drogi, stwierdził, iż informacje o marszu w TVP były “sterowane”.

Pewnie obliczenia @onetpl są najbliższe rzeczywistości. pic.twitter.com/CXQqxBJK7n

— Marcin Duma 🏍️🚴‍♂️💨 (@MarcinDuma) October 1, 2023

Montusiewicz. Dyrektor stacji i wróżbita

Wspomniany Jakub Stefaniak, który wcześniej pracował jako dziennikarz TVP3 Lublin, pokazał zrzut ekranu e-maila, który dyrektor stacji Ryszard Montusiewicz miał wysłać do redakcji Panoramy Lubelskiej. Z wiadomości wynikało, iż pracownicy programu mieli dostać instrukcje, aby mówić o marszu Donalda Tuska jako o “niskiej frekwencji”, a w odniesieniu do liczby uczestników używać słów “tylko” i “zaledwie”.

Stefaniak na Twitterze napisał wprost, iż mamy do czynienia ze sterowaniem, a także śmiał się, iż dyrektor lubelskiego oddziału „TVPiS” jeszcze przed marszem znał frekwencję.

Ciekawe czy sam wymyślił czy dostał przekaz z centrali. Tak czy owak ani chwili dłużej nie powinien być dyrektorem – napisał polityk Trzeciej Drogi.

"Marsz Tuska – klapa frekwencyjna > tak proszę podać w materiale" RM
Od: Ryszard Montusiewicz Dyrektor TVP3
———————————————————-
Wy pisiorskie oślizgłe k..wy, niech was szlag…! pic.twitter.com/3i8TrZrL7S

— Teodor-nie-bać-PiS – zwolennik bandy Ryżego (@pis_nie) October 2, 2023

W rozmowie z Onetem Stefaniak zapewnia, iż podana przez niego informacja pochodzi z wiarygodnego źródła. Jego zdaniem każdy, kto kiedykolwiek zawitał w redakcji „Panoramy Lubelskiej”, bez problemu da radę rozpoznać komputer na zdjęciu.

Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez Wirtualną Polską tego typu instrukcji było znacznie więcej. WP z jednego źródła dowiedziała się, iż takie wytyczne wysłano również do innych regionów. Jak podkreślił informator, tego typu e-maili było kilkanaście, a może choćby kilkadziesiąt. Inna osoba wyjaśniła z kolei, iż oddział w Warszawie dostarczył gotowy materiał na temat marszu, który został włączony do programu. Pracownicy nie mieli przy tym absolutnie nic do powiedzenia.

Zagrożenie dla debaty

Ujawniona sytuacja, ale zresztą nie tylko ona, a całokształt działania obecnej partii rządzącej, jeszcze bardziej nasuwa pytanie, jak będzie wyglądała planowana debata na antenie TVP. Pisaliśmy już o niej kilka dni temu, zastanawiając się, czy oby nie stanowi ona udawanego pluralizmu politycznego.

Przypomnijmy, iż w niedzielę doszło do iście kuriozalnej sytuacji. Grzegorz Napieralski z PO wyraził chęć przeprowadzenia krótkiego wprowadzenia na antenie, do którego, jak stwierdził, ma prawo jako obywatel i parlamentarzysta. Został jednak przerwany przez Magdalenę Ogórek, która zapowiedziała relację z wizyty premiera Morawieckiego w Wadowicach. Napieralski zapytał, dlaczego ciągle się mu przerywa.

Proszę nam wybaczyć, iż telewizja publiczna pokazuje premiera, chciałabym widzom powiedzieć, skomentować, jeżeli pan Grzegorz Napieralski jednak pozwoli, to zaznaczamy, iż to właśnie dzisiaj premier Mateusz Morawiecki, Wadowice, to jest cukiernia, to są lokalni mieszkańcy – powiedziała Ogórek, po czym zarzuciła Napieralskiemu, iż nie chce on odnieść się do systemu Tuska.

Prawdę powiedziawszy, zarówno odgórne instrukcje jak i przerywanie wypowiedzi opozycji powodują, iż trudno traktować planowaną debatę poważnie.

Idź do oryginalnego materiału