To, co dzieje się dziś w Telewizji Polskiej, to nie tylko wstyd, ale i jawne plucie w twarz widzom, którzy liczyli na oddech normalności po upadku PiS-owskiego reżimu medialnego. Minęły miesiące od zmiany władzy, a w TVP jak siedzieli ludzie starego układu, tak siedzą dalej. Co więcej — zamiast rzetelnie rozliczać lata kłamstw, propagandy i politycznej korupcji pod rządami PiS, zaczynają z coraz większym zapałem… atakować obecny rząd Donalda Tuska.
Premier nie może dłużej udawać, iż nie widzi problemu. jeżeli ktoś sądził, iż samo przejęcie budynków TVP wystarczy, żeby przywrócić tej instytucji elementarną przyzwoitość, to właśnie dostaje bolesną lekcję politycznego realizmu. Nie ma żadnego rzetelnego audytu, który pokazałby skalę finansowego szamba, jakie zostawił po sobie PiS w telewizji. Nie ma żadnych nowych zawiadomień do prokuratury w sprawie wydawania publicznych pieniędzy na propagandowe produkcje, na premiowanie miernych, ale wiernych dziennikarzy, czy na gigantyczne kontrakty podpisywane bez przetargów. Zamiast tego — mamy ciszę. Grobową ciszę.
Co więcej, coraz głośniej wśród dziennikarzy mówi się o tym, iż obecne kierownictwo TVP wybrało taktykę „dogadania się” z poprzednią ekipą. Że zamiast czystki wśród najbardziej skompromitowanych twarzy, nastąpił proces „układania się”, który pozwolił przetrwać wielu ludziom Kurskiego na swoich stołkach. Wystarczy spojrzeć na to, kto dalej pełni najważniejsze funkcje. Dwie ważne dyrektorki, które lojalnie współpracowały z Kurskim przez lata, wciąż bezpiecznie zasiadają na swoich stanowiskach.
Absurd tej sytuacji sięga zenitu, gdy spojrzymy na treści emitowane przez TVP – np. promowanie lipnych sondaży uderzających w Trzaskowskiego. To nie jest żadna „wolność mediów”. To kontynuacja patologii pod innym szyldem.
Premierze, czas działać
Donald Tusk nie może dłużej chować głowy w piasek. jeżeli serio mówi o „rozliczeniach”, to powinien zacząć właśnie od TVP. Potrzebna jest natychmiastowa zmiana zarządu, natychmiastowy i transparentny audyt finansów oraz działań Telewizji Polskiej za czasów PiS, a także jasna polityka kadrowa — bez miejsca dla ludzi, którzy budowali machinę kłamstwa razem z Kurskim.