Coroczne polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe nie przyniosły przełomu w kwestii reparacji wojennych. Niemcy zobowiązały się jednak do oddania Polsce zbiorów muzealnych, co rząd określił jako „najcenniejszy zwrot zrabowanych dóbr kultury”.
Premier Donald Tusk udał się wczoraj do Berlina wraz z kilkorgiem ministrów na doroczne konsultacje międzyrządowe z niemieckim gabinetem. realizowane są one naprzemiennie w Polsce i Niemczech. Na koniec spotkania podpisano deklarację podsumowującą.
„Polska i Niemcy są sąsiadami, partnerami o kluczowym znaczeniu i sojusznikami w czasach, w których podstawy gospodarki i bezpieczeństwa naszych państw stoją w obliczu poważnych wyzwań” – stwierdzono w dokumencie.
Potwierdzono w nim „niezachwiane zobowiązanie do zacieśniania współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony – zarówno dwustronnie, jak i w ramach UE i NATO”. Wskazano także na rolę wspólnego rozwijania przemysłów obronnych oraz na dążenie do wywierania presji na Rosję poprzez zaostrzanie sankcji.
Ponadto Warszawa i Berlin chcą wspólnie promować projekty transgraniczne w dziedzinie energii oraz zacieśniać współpracę w obszarze sztucznej inteligencji.
– My, Niemcy, potrzebujemy silnej Polski jako równorzędnego partnera. Leży to w naszym fundamentalnym interesie – powiedział podczas spotkania kanclerz Friedrich Merz.
Jego polski odpowiednik nie oszczędził sobie jednak lekkich przytyków. – Jestem weteranem polityki europejskiej i współpracy polsko-niemieckiej. Przez ostatnie lata zajęło mi trochę czasu, aby przekonać naszych niemieckich partnerów do tego, aby bezpieczeństwo w tej części Europy traktować jako zadanie wspólne – stwierdził Tusk.
Polska jest naszym nieodzownym partnerem na rzecz bezpiecznej, wolnej i zamożnej Europy. Spotykamy się w czasach, gdy jedność Europy znajduje się pod presją. Nasza deklaracja kładzie fundament pod przyszłą współpracę. Dziękuję za wizytę, @DonaldTusk. pic.twitter.com/FD2LQdIRjV
— Bundeskanzler Friedrich Merz (@bundeskanzler) December 1, 2025
Powraca temat reparacji
Rządy rozmawiały również o budowie pomnika polskich ofiar niemieckiej okupacji w miejsce tymczasowego głazu, który został w tym roku odsłonięty nieopodal Reichstagu, a także o zwrocie przez Niemcy polskich dóbr kultury zrabowanych podczas II wojny światowej.
– 80 lat po II wojnie światowej i okrutnych zbrodniach, jakich Niemcy dopuścili się na Polakach, Niemcy stoją mocno i niezawodnie po stronie Polski – zapewnił Merz.
Podczas wspólnej konferencji kanclerza zapytano o reparacje dla Polski. W odpowiedzi Merz powtórzył stanowisko Berlina, iż z punktu widzenia prawnego i politycznego sprawa została wyjaśniona, ale raz jeszcze podkreślił, iż Niemcy są świadomi swojej historycznej odpowiedzialności, a on sam wychodzi z założenia, iż Polska i Niemcy znajdą w tej sprawie zadowalające rozwiązanie.
– Stanowisko Polski jest jasne. Uważamy w Polsce, i to adekwatnie wszyscy bez wyjątku, iż Polska nie dostała zadośćuczynienia za straty i zbrodnie z czasów II wojny światowej – stwierdził z kolei Tusk.
Szef niemieckiego rządu zadeklarował, iż władze obu państw pracują nad formą zadośćuczynienia dla Polaków, którzy przeżyli niemiecką okupację. Tusk w odpowiedzi przypomniał, iż gdy rozmawiał o tym w zeszłym roku z ówczesnym kanclerzem Olafem Scholzem, liczba wciąż żyjących ofiar wynosiła ok. 60 tys., a dzisiaj jest to już tylko 50 tys.
– Pospieszcie się, jeżeli chcecie wykonać taki gest – upomniał niemiecki rząd, dodając, iż jeżeli nie uzyska w tej kwestii szybkiej deklaracji, to w przyszłym roku będzie chciał pokryć tę potrzebę z polskich pieniędzy.
Tusk dziękuje za zwrot cennych zbiorów
Bardziej owocne okazują się rozmowy dotyczące zwrotu dóbr kultury. Berlin oddaje Polsce zrabowane podczas II wojny światowej 73 polsko-krzyżackie dokumenty i głowę św. Jakuba Starszego – fragment XIV-wiecznej rzeźby.
Wspomniane pergaminowe dokumenty pochodzą ze zbiorów Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie. Najstarszym jest przywilej protekcyjny dla zakonu wydany przez papieża Innocentego III w 1215 roku, a najmłodszym – list żelazny króla Kazimierza Jagiellończyka z 1466 roku dla wielkiego mistrza Ludwiga von Erlichshausena udającego się na rokowania pokojowe po wojnie trzynastoletniej.
Natomiast rzeźba, której fragment odzyskano, pochodzi z kościoła NMP na Zamku Wysokim w Malborku, a więc z kaplicy, w XIII–XV wieku służącej na co dzień do modlitwy zamieszkującym malborski konwent zakonnikom.
Fragment rzeźby, zniszczonej wraz z dużą częścią kościoła podczas radzieckiego bombardowania w 1945 r., został nielegalnie wywieziony z Polski ok. 1957 r. – pisze Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
„To najważniejszy i najcenniejszy zwrot zrabowanych obiektów dziedzictwa kultury we współczesnej historii Polski” – , ocenił resort w wydanym oświadczeniu
Tusk podziękował „za ten bardzo istotny dla niego osobiście gest”. – Wiem, iż była to osobista decyzja kanclerza – powiedział.

1 godzina temu




