Podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział iż jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu.
„I będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji. Bo my dobrze wiemy, jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, przez szmuglerów, przemytników ludzi, handlarzy ludzi. Jak to prawo do azylu jest wykorzystywane dokładnie wbrew istocie prawa do azylu” – oświadczył. Dodał też: „Jeśli do Polski chce ktoś przyjechać, musi akceptować polskie standardy, obyczajowość. Musi chcieć się integrować”. I wreszcie: „Mamy w planie politykę takich przyśpieszonych powrotów Polaków i ludzi polskiego pochodzenia z diaspory polskiej, zza granicy”.
Uff, nie była to konwencja Konfederacji czy PiS, tylko Platformy Obywatelskiej! O co chodzi? Przecież jeszcze trzy lata temu Donald Tusk mówił o „biednych ludziach”, którzy „szukają swojego miejsca na ziemi”, a teraz chce zawieszenia prawa do azylu i mówi o powrocie do Polski „ludzi polskiego pochodzenia”. Dla lewicy i salonu to jest zwyczajny faszyzm, choć taki zarzut jeszcze oficjalnie nie padł. Wyjaśnienie tej wolty jest tylko z pozoru trudne. Tusk już nie raz pokazał, iż w swoich wyborach politycznych nigdy nie kierował się jakimś ideologicznym dogmatem. Wszystko zależy od nastrojów społecznych i sondaży. A te są jednoznaczne – ludzie boją się imigracji (także elektorat KO), niech chcą jej, chcą spokoju i bycia gospodarzem we własnym kraju. To oczywiste, więc Tusk piecze dwie pieczenie – wychodzi naprzeciw nastrojom społecznym, a po drugie, zadaje wizerunkowy cios PiS-owi, który dużo mówił o imigracji, a po cichu wpuszczał do Polski setki tysięcy imigrantów.
W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, które PO musi wygrać – taki sygnał ma niebagatelne znacznie. Ma na celu zatrzymanie centrowego i bardziej konserwatywnego elektoratu przy swoim kandydacie. Tylko kto nim będzie – Trzaskowski, Tusk, czy Sikorski? Obaj byli obecni podczas tego „nacjonalistycznego” wystąpienia, przy czym Trzaskowski siedział jakby przybity, za to Sikorski brylował. To wskazywałoby, iż Tusk poważnie rozważa start bardziej „prawicowego” niż Trzaskowski kandydata (być może także siebie). O tym, iż coś jest na rzeczy świadczą ostatnie enuncjacje Sikorskiego na temat Ukrainy. W Toruniu podczas wykładu powiedział: „W sprawie ekshumacjach ofiar rzezi wołyńskiej mamy w Polsce zgodę narodową. Kwestia ekshumacji ofiar nie jest kwestią polityczną, nie powinna być przedmiotem targów, tylko jest chrześcijańskim obowiązkiem. W Ukrainie w ostatnich kilkudziesięciu latach pochowano ponad 100 tys. żołnierzy najeźdźców, żołnierzy Wehrmachtu. Potraktujcie ofiary rzezi wołyńskiej nie gorzej niż żołnierzy Wehrmachtu”. Gdy idą wybory, to nic nie stoi na przeszkodzie, by wejść w buty tak niedawno ruganego Viktora Orbana.
Jan Engelgard
fot. profil „X” Platformy Obywatelskiej
Myśl Polska, nr 43-44 (20-27.10.2024)