Tusk ujawnił, co usłyszał od dowództwa NATO i podał datę. "Rosja i Chiny będą gotowe"

8 godzin temu
Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic ujawnił, iż zna dokładną datę, kiedy Rosja i Chiny będą gotowe do globalnej konfrontacji. – To rok 2027 – przekazał, powołując się na informacje oficjalne informacje od sił NATO. Szef rządu ostrzegł, iż Polska musi zachować jedność i powagę, bo według NATO i USA świat zbliża się do momentu próby. Potępił też "idiotów i zdrajców".


Podczas wizyty w Pabianicach Donald Tusk odniósł się do piątkowego spotkania z głównodowodzącym sił NATO w Europie, który przebywał z wizytą w Warszawie. Jak relacjonował, otrzymał od niego jasną informację.

– Według wszystkich ocen w NATO i USA, Rosja i Chiny będą gotowe do konfrontacji w skali globalnej już w roku 2027. Amerykanie na serio przygotowują się nie do sytuacji wojennej, ale do sytuacji, w której nasi globalni przeciwnicy będą gotowi do takiej konfrontacji – mówił Tusk.

Donald Tusk wprost o zagrożeniu ze strony Rosji. Krytykował prorosyjską narrację


Polski premier przestrzegł, iż w tym kontekście Rosja prowadzi jasną i prostą strategię. – Plan rosyjski nie jest tajny. W sytuacji, gdy zbliża się ten 2027 r., a więc być może próba sił pomiędzy Zachodem i Wschodem, dla Rosji najważniejsze jest, by Europa była podzielona, a Polska i inne państwa graniczące z Rosją też podzielone i odizolowane od reszty Zachodu – mówił.

Tusk wyraził poważne zaniepokojenie retoryką niektórych środowisk politycznych w Polsce. – jeżeli ja słyszę aktywistów takich ekstremalnie prawicowych, takich na granicy polsko-niemieckiej, tych od Bąkiewicza i Konfederacji. jeżeli słyszę wypowiedzi polityków głównej partii opozycyjnej, a choćby niektóre wypowiedzi prezydenta elekta, to słyszę ton, który musi budzić niepokój u każdego patrioty – mówił.

Dodał, iż w tych wypowiedziach "nie ma miejsca na poważne ostrzeżenia o realnych zagrożeniach ze strony Rosji". – Jak już oni otwierają buzię, to raczej mówią, iż Ukraina jest zła – zauważył premier.

Premier nie szczędził krytyki wobec prorosyjskiej narracji, zarówno po stronie opozycji, jak i w niektórych środowiskach koalicyjnych. – Taki dość upiorny wyścig, nie wiem, idiotów i albo zdrajców – podsumował ostro.

– No bo co trzeba mieć w głowie, albo ile trzeba było wziąć do kieszeni, żeby w sytuacji, w której – nie Tusk, nie partia rządząca w Polsce – nasz największy sojusznik mówi: "przygotowujcie się, bądźcie dobrze zorganizowani, bądźcie zjednoczeni, bo przychodzi bardzo trudny moment, bardzo poważny moment próby dla nas wszystkich", i w tym czasie mamy próbę robienia nieustannego bałaganu? – pytał retorycznie premier.

Tusk: Płacimy prawie 5 proc. PKB, najwięcej na świecie, na uzbrojenie polskiej armii


Donald Tusk w Pabianicach podkreślił, iż w obecnej sytuacji geopolitycznej konieczna jest maksymalna odpowiedzialność i spokój. – Żyjemy w dokładnie takim momencie historycznym, w którym powaga, maksymalna odpowiedzialność za Polskę, za to, co dzieje się w kraju i wokół kraju, jest absolutnie potrzebą bezdyskusyjną – stwierdził.

Premier przypomniał również o ogromnych nakładach na obronność. – Mamy zagrożenie zewnętrzne, które wymaga, żebyśmy płacili prawie 5 proc. PKB, najwięcej na świecie, na uzbrojenie polskiej armii, często poświęcając inne rzeczy. Robimy to, bo naprawdę wiemy, iż mamy bardzo dużo do nadrobienia i iż tak na końcu musimy zawsze liczyć przede wszystkim na siebie – zauważył.

Szef rządu zapewnił również, iż jego rząd wykorzysta maksymalnie najbliższe dwa lata, by przygotować Polskę na wyzwania nadchodzącej epoki. – Wykorzystamy najbliższe dwa lata maksymalnie na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce, stabilizacji na granicach i budowania siły Polski – tej nowoczesności w bardzo wielu wymiarach – zadeklarował Donald Tusk.

Idź do oryginalnego materiału