Tusk zapowiada zamknięcie granicy z Niemcami? Polacy przecierają oczy ze zdumienia!
Premier Donald Tusk po raz kolejny zaskakuje. Jeszcze niedawno zapewniał, iż zamykanie zachodniej granicy Polski to pomysł „brutalny” i szkodliwy. Tymczasem tuż przed 21 maja 2025 roku, podczas konferencji prasowej, szef rządu nie wykluczył… czasowego zamknięcia granicy z Niemcami! Co się zmieniło? Czy Tusk naprawdę szykuje graniczny lockdown?
„Nie przyjmiemy migrantów z Niemiec” – mówi premier
Wypowiedź premiera to reakcja na doniesienia o możliwym przesyłaniu nielegalnych migrantów z Niemiec do Polski. Donald Tusk zaznaczył jasno: Polska nie będzie „migrantowym buforem” dla Berlina. – „Jeśli Niemcy będą wysyłać do Polski migrantów, rząd może czasowo zamknąć granicę” – ostrzegł premier, podkreślając, iż Polska już ponosi ogromny ciężar pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy.
Zmiana kursu czy polityczna zagrywka?
Jeszcze w marcu Tusk krytykował podobne pomysły, uznając je za przejaw populizmu. Mówił wtedy: „Zamykanie granicy uderzy w ludzi, którzy codziennie ją przekraczają – do pracy, na zakupy, do rodziny”. Co więc spowodowało taką zmianę tonu? Czy to presja opinii publicznej? A może chęć pokazania siły przed drugą turą wyborów prezydenckich?
Granica w ogniu emocji – co dalej?
Eksperci ostrzegają, iż zamknięcie granicy z Niemcami – choćby czasowe – byłoby ciosem dla lokalnych społeczności i gospodarki po obu stronach Odry. Świnoujście, Zgorzelec, Słubice – to tylko kilka miast, które od lat korzystają z otwartej granicy w ramach strefy Schengen. Tymczasem polityczne przepychanki mogą doprowadzić do powrotu szlabanów.
Czy Tusk blefuje?
Wielu komentatorów zastanawia się, czy zapowiedź premiera to realny plan, czy raczej polityczny manewr mający wywrzeć presję na Berlin. Faktem jest, iż temat migracji i kontroli granicznych powrócił z ogromną siłą, a reakcja strony polskiej może mieć ogromne konsekwencje nie tylko w relacjach z Niemcami, ale i w całej Unii Europejskiej.