Tusk punktuje hipokryzję PiS. Sejmowa riposta, która obnaża opozycję

1 dzień temu

W środę Sejm stał się areną politycznego starcia, gdy Donald Tusk, po kilkugodzinnym bloku pytań po swoim expose, ponownie zabrał głos przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu.

Premier nie tylko odpowiedział na pytania posłów, ale także z adekwatną sobie swadą i ciętym językiem wykpił Prawo i Sprawiedliwość, obnażając ich hipokryzję i brak merytorycznych argumentów. Jego wystąpienie, będące mieszanką powagi i ironii, pokazało, iż Tusk nie zamierza ustępować pola opozycji, która przez lata rządów pozostawiła po sobie długą listę nadużyć.

Tusk, odpowiadając na krytykę PiS dotyczącą jego chwilowej nieobecności na sali plenarnej, nie gryzł się w język. – Ze strony PiS-u uwaga, iż kogoś nie było na sali, jest samobójcza. Cała Polska widziała, kto ma jak głęboko to, co dzieje się w Sejmie – stwierdził, celnie punktując opozycję. Ta riposta, wygłoszona z charakterystycznym dla premiera sarkazmem, była nie tylko odpowiedzią na zarzuty, ale też przypomnieniem, iż posłowie PiS sami niejednokrotnie ignorowali sejmowe debaty, gdy byli u władzy. Tusk podkreślił, iż jego kancelaria zanotowała wszystkie z ponad 260 pytań, a na te merytoryczne odpowiedzi zostaną udzielone, czym odciął się od zarzutów o lekceważenie parlamentu. W ten sposób obnażył hipokryzję PiS, które próbuje przedstawiać się jako strażnik demokratycznych standardów, podczas gdy ich rządy były naznaczone arogancją i instrumentalnym traktowaniem instytucji państwa.

Krytyka PiS w wykonaniu Tuska była tym bardziej skuteczna, iż premier kontrastował ich retorykę z konkretnymi osiągnięciami swojego rządu. Odnosząc się do służby zdrowia, wskazał, iż nakłady na ten sektor w przyszłym roku przekroczą 25 mld zł, co stanowi asymetryczny wzrost w porównaniu z poprzednimi latami. Podkreślił również sukcesy koalicjantów z PSL, chwaląc ich za zaangażowanie w infrastrukturę, uzbrojenie armii i pomoc rolnikom poszkodowanym przez powodzie. – Sukcesy infrastrukturalne i uzbrojenie armii to dzieło naszych sojuszników z PSL. Gigantyczne zaangażowanie, gdy trzeba było pomóc rolnikom, którzy stracili wszystko w trakcie powodzi – mówił, budując obraz rządu, który działa skutecznie i solidarnie. Te słowa były nie tylko pochwałą dla koalicji, ale też pośrednią krytyką PiS, którego polityka rolna i zarządzania kryzysowego często spotykała się z zarzutami o chaos i niekompetencję.

Tusk odniósł się także do programu 800 plus, precyzując, iż świadczenie przysługuje tylko osobom potwierdzającym stałe zamieszkanie i aktywność zawodową w Polsce, czym rozwiał wątpliwości dotyczące wypłat dla obywateli Ukrainy. To merytoryczne podejście kontrastowało z populistycznymi zagrywkami PiS, które w czasie swoich rządów niejednokrotnie manipulowało programami społecznymi dla politycznego zysku. Opozycja, zamiast wnosić konstruktywne propozycje, ogranicza się do manifestów i pustych haseł, co Tusk bezlitośnie obnażył, wskazując, iż część pytań poselskich to „manifesty, na które trudno znaleźć precyzyjną odpowiedź”.

Wystąpienie premiera było nie tylko obroną rządu, ale też politycznym sztyletem wymierzonym w PiS. Ich rządy, naznaczone aferami, nepotyzmem i psuciem państwa, pozostają otwartą raną, którą Tusk konsekwentnie przypomina. Kpiąc z ich „samobójczej” krytyki, premier pokazał, iż opozycja nie ma moralnego prawa pouczać jego rządu. W podzielonej Polsce, gdzie emocje polityczne sięgają zenitu, Tusk zdaje się mówić: możemy się spierać, ale to my sprzątamy po waszym bałaganie. Czy ta strategia przekona Polaków? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Tusk pozostaje mistrzem politycznej riposty.

Idź do oryginalnego materiału