Tusk powiedział prawdę. I w PiS się zagotowało

1 rok temu

Do końca rządów PiS zostało

{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s

– Uderz w stół, a nożyce się odezwą – mógłby powiedzieć Donald Tusk. Bowiem po jego słowach o wyborach prezydenckich z 2020 r. w PiS aż się zagotowało.

– Jeszcze raz to powtórzę, Rafał Trzaskowski podjął się wyzwania ponad ludzkie siły w wyborach prezydenckich. Ruszyła na niego cała machina pisowskiego państwa, a on przecież wygrał te wybory, wiecie o tym dobrze – powiedział Donald Tusk podczas sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej.

Nic dziwnego, iż w PiS zaczęli protestować. Nie zważając przy tym, iż tak naprawdę zdradzają plany Nowogrodzkiej.

– Można się śmiać z Donalda Tuska, który ogłosił dziś Rafała Trzaskowskiego prezydentem Polski, ale ta wypowiedź jest niebezpieczna dla polskiej demokracji. Tusk otwarcie podważa wybory prezydenckie z 2020. prawdopodobnie to tylko wstęp do ataku na wynik wyborów parlamentarnych, jeżeli będzie inny, niż Tusk sobie życzy – przekonywała Beata Szydło w mediach społecznościowych.

Czyli Tuskowi nie będzie wolno protestować choćby wtedy, jeżeli Kaczyński dokona „cudu nad urną”? To Szydło ma na myśli?

Idź do oryginalnego materiału