Tusk nie chciał zepsuć relacji z Niemcami? Bielan komentuje kontrole

7 godzin temu
Polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością Robert Bąkiewicz zainicjował obywatelskie "patrole" na granicy polsko-niemieckiej. Osoby zrzeszone do Ruchu Obrony Granic w ostatnim czasie pojawiają się na granicy polsko-niemieckiej i twierdzą, iż pilnują granicy przed osobami, które nielegalnie próbują ją przekroczyć. W następstwie tych wydarzeń premier Donald Tusk ogłosił wprowadzenie kontroli granicznych na przejściach z Niemcami oraz Litwą. W programie "Tłit" WP europoseł PiS Adam Bielan został zapytany, czy w związku z uruchomionymi kontrolami, ruch powinien przez cały czas działać. - Ja bym chciał, żeby Ruch obrony Granicy nie musiał działać. To znaczy, żeby Straż Graniczna wypełniała swoje swoją rolę, żeby otrzymywała dobre polecenia ze strony rządzących - ocenił gość programu. Według Bielana decyzja rządu jest "spóźniona o wiele miesięcy". - Zobaczymy, jak będzie wyglądało w praktyce. Czy te kontrole będą rzeczywiście skuteczne, czy będzie tak, jak mówią znowu przedstawiciele rządu niemieckiego, iż to będą wspólne patrole i tak naprawdę mrugają do swojej opinii publicznej - powiedział Bielan. Dziennikarz, nawiązując do słów prezesa PiS, zapytał, na czym polega wspaniałość tego ruch, zwracając uwagę, iż pojawiały się doniesienia o skandalicznych zachowaniach osób "pilnujących" granicy wobec służb. - Tusk by nie podjął tej decyzji, gdyby nie Ruch Obrony granicy, choćby to jest piękne w tym ruchu. Tusk nie podjąłby żadnej decyzji, która byłaby w kontrze do jego niemieckich przyjaciół, gdyby nie presja społeczna - stwierdził Bielan. Dodał, iż wolałby, gdyby ochroną granic zajmował się profesjonalne służby. - Natomiast tak nie było dotąd, ponieważ rząd Donalda Tuska robił wszystko, żeby nie zepsuł swoich relacji z niemieckimi partnerami - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału