Tusk nadaje tempo zmian. W żartobliwej formie pokazuje, iż kolej wraca do życia

3 dni temu
Zdjęcie: Tusk


W polskiej polityce rzadko zdarza się, by poważne projekty infrastrukturalne były przedstawiane w sposób lekki, przystępny i – co najważniejsze – z humorem. Donald Tusk zrobił jednak dokładnie to.

W czasach, gdy notowania rządu faktycznie nie należą do najwyższych, premier postanowił wyjść do ludzi nie tylko z informacją o postępach w rozwoju kolei, ale także z nagraniem, które – mimo krytyki przeciwników – okazało się błyskotliwym narzędziem komunikacji politycznej.

Oto Tusk biegnący w koszuli, w towarzystwie swoich współpracowników. Hasło: „Kiedy narzucasz tempo zmian na kolei”. Z pozoru proste, wręcz banalne. Ale w rzeczywistości kryje się tu pomysłowe nawiązanie do tego, co faktycznie dzieje się w Polsce: przyspieszenia inwestycji kolejowych, nowych połączeń i rewitalizacji zaniedbanych od dekad tras. To coś więcej niż tylko żart. To metafora tego, iż zmiany naprawdę się dzieją – i to w tempie, którego nikt jeszcze kilka lat temu nie zakładał.

Opozycja oczywiście rzuciła się na nagranie jak na łatwy cel. Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz ironizował: „Na szczęście zostało Wam już tylko dwa lata. Potem koniec. Tak będziecie uciekać”. Tyle iż ta krytyka brzmi jak powielanie utartego schematu: ośmieszyć, zanim ludzie zobaczą, iż faktycznie coś drgnęło. Tymczasem rząd Tuska może pokazać liczby i fakty. Ponad trzy dekady Łomża czekała na połączenie kolejowe. I dziś – za tej kadencji – wreszcie się go doczekała. Pierwsze pociągi do Białegostoku i Warszawy pojadą już w czerwcu przyszłego roku. To nie są puste słowa ani efekt PR-u, ale realna zmiana.

Warto zauważyć, iż Tusk umiejętnie odwrócił sposób mówienia o kolei. Krytycy zarzucają rządowi, iż zamiast „wielkiego” CPK, mamy inwestycje lokalne, punktowe. Ale czy naprawdę Polacy potrzebują gigantycznych wizji rodem z folderów reklamowych, czy raczej codziennej, wygodnej podróży do pracy, szkoły czy szpitala? W Łomży nikt nie będzie narzekał, iż zamiast lotniska-hubu ma wreszcie kolej do stolicy województwa. A nagranie premiera, choć przez jednych wyśmiewane, świetnie oddaje to, co najważniejsze: tempo zmian odczuwalne w codziennym życiu ludzi.

Trzeba też podkreślić inny element – styl. Donald Tusk, zamiast podniesionym tonem tłumaczyć zawiłości budżetowe, zdecydował się na formę lekką i autoironiczną. Takie podejście nie tylko odświeża wizerunek polityka, ale i czyni przekaz bardziej autentycznym. Politycy, którzy nie potrafią żartować z siebie, najczęściej traktują obywateli z góry. Tusk pokazał, iż można inaczej – iż choćby najpoważniejsze sprawy da się przedstawić w formie, która nie nuży, a przyciąga uwagę.

Oczywiście, zawsze znajdą się tacy, którzy będą krytykować styl, nie zważając na treść. Ale spójrzmy szerzej: nagranie stało się viralem, o którym mówili wszyscy – od zwolenników po przeciwników rządu. A skoro wszyscy mówili, to przekaz o zmianach w kolei dotarł znacznie szerzej niż niejeden raport czy konferencja prasowa. I właśnie o to chodziło.

W polityce ważne są decyzje, ale równie ważne jest to, jak się o nich opowiada. Donald Tusk pokazał, iż potrafi jedno i drugie. Krytycy mogą narzekać, iż to „kuriozalne wideo”, ale ci sami krytycy wiedzą, iż nie mają alternatywy, którą mogliby zaproponować. Bo ostatecznie to nie ironia w mediach społecznościowych zmieni życie mieszkańców Łomży – tylko pociągi, które wreszcie pojadą po nowej linii.

Tusk udowodnił, iż choćby w trudnym momencie politycznym można połączyć powagę działań rządu z lekkością komunikacji. A jeżeli tempo zmian rzeczywiście będzie tak szybkie, jak w metaforze z biegu, to być może za dwa lata krytycy będą musieli przyznać, iż premier nie tylko potrafił żartować – ale także dowozić realne projekty.

Idź do oryginalnego materiału