Tusk i lobbyści wiatrakowi chcą stawiać wiatraki 500 metrów od zabudowań – to skandal!
Decyzje obecnego rządu w sprawie tzw. „ustawy wiatrakowej” budzą coraz większe emocje i oburzenie opinii publicznej. Donald Tusk i związane z nim lobby wiatrakowe forsują zapisy, które pozwolą stawiać ogromne turbiny wiatrowe już zaledwie 500 metrów od domów. Dla wielu mieszkańców wsi i małych miejscowości oznacza to dramat – hałas, migotanie światła, spadek wartości nieruchomości, a przede wszystkim zagrożenie zdrowia i jakości życia.
Prezydent Karol Nawrocki: priorytetem niższe ceny prądu, nie interesy lobbystów
Jak zapewnia Prezydent RP Karol Nawrocki, wszystkie jego działania będą zmierzały do obniżenia cen energii – zgodnie z obietnicami złożonymi w trakcie kampanii wyborczej. Tymczasem rząd postanowił ograniczyć obowiązywanie Tarczy Energetycznej jedynie do końca września, a co gorsza – powiązał ją z zapisami ustawy wiatrakowej, co w praktyce zmusza do akceptacji kontrowersyjnych regulacji, jeżeli chce się utrzymać niższe ceny prądu.
Historia się powtarza – lobbing w tle
Warto przypomnieć, iż podobny projekt upadł już w styczniu 2024 roku właśnie z powodu skandalicznych wrzutek lobbingowych. Wówczas presja społeczna była na tyle silna, iż rząd musiał się wycofać. Teraz jednak temat wraca – i to w jeszcze gorszej formie, bo powiązany z kluczowymi kwestiami energetycznymi.
500 metrów – absurdalny dystans
Eksperci ostrzegają, iż 500 metrów odległości od zabudowań dla wiatraków o wysokości przekraczającej 200 metrów to zdecydowanie za mało. W wielu krajach europejskich minimalny dystans to od 1 do 2 kilometrów, co ma chronić mieszkańców przed hałasem niskiej częstotliwości, infradźwiękami, migotaniem światła i negatywnym wpływem na zdrowie.
W Polsce, zamiast przyjąć standardy bezpieczeństwa z Zachodu, rząd idzie ręka w rękę z deweloperami farm wiatrowych, którzy chcą maksymalizować zyski kosztem obywateli.
Tarcza Energetyczna jako zakładnik politycznych interesów
Ograniczenie Tarczy Energetycznej do końca września jest ruchem, który można odczytywać jako szantaż polityczny – „albo akceptujecie ustawę wiatrakową, albo liczcie się z wyższymi rachunkami za prąd”. To rozwiązanie uderza w miliony gospodarstw domowych i pokazuje, iż rząd gotów jest grać bezpieczeństwem energetycznym Polaków dla realizacji interesów wąskiej grupy lobbystów.
Prezydent analizuje sprawę
Prezydent Karol Nawrocki nie podjął jeszcze decyzji w sprawie podpisania „ustawy wiatrakowej”. Jak podkreśla, w związku z wcześniejszymi kontrowersjami i jawnym lobbingiem, sprawa wymaga dodatkowej, szczegółowej analizy.
Obywatele liczą, iż głowa państwa nie ugnie się pod presją polityczno-biznesowych układów i stanie po stronie mieszkańców, których głos w tej sprawie jest ignorowany.
Podsumowanie: To, co próbuje wprowadzić rząd Donalda Tuska, to nie jest żadna nowoczesna polityka klimatyczna – to skandaliczne ustępstwo na rzecz lobbystów, które może trwale pogorszyć warunki życia setek tysięcy Polaków. 500 metrów od domów dla gigantycznych wiatraków to decyzja wbrew zdrowemu rozsądkowi i europejskim standardom.
-
Szok na Bałtyku! Martwy wieloryb zatopiony przez służby wrócił na plażę w Wisełce
-
Świnoujście – Pani Agatowska panie Mazepa – tak powinna wygląda promenada w Świnoujściu w sobotni poranek ??
- Czy Donald Tusk jest poważnie chory? | Komentarz i analiza – Film