Wielka Sobota to moment, w którym choćby politycy zwykle spuszczają z tonu. Tym razem również obaj liderzy największych polskich ugrupowań postanowili zwrócić się do obywateli. Donald Tusk – premier i lider KO – wybrał ton rodzinny, spokojny.
Jarosław Kaczyński – prezes PiS – przeciwnie. W swoim wystąpieniu nie tylko nie uciekł od polityki, ale też wprost zasugerował, iż "trudny czas" w Polsce musi się skończyć. Kontrast między wystąpieniami mimo "sielskiej grafiki" w tle – był uderzający.
Donald Tusk: dzieci, koszyczek i "nie rozmawiajmy o polityce"
Premier Donald Tusk opublikował świąteczne życzenia w dwóch odsłonach. Najpierw, w piątek, we wpisie na portalu X wspomniał o polityce, ale jednocześnie zasugerował, iż na czas świąt lepiej od niej odpocząć. "Ostatnia przed świętami polityczna uwaga. Im wyższe notowania Rafała, Szymona i Magdy, tym lepiej dla Polski. Więc trzymajmy za nich wszystkich kciuki. Będzie dobrze!".
W Wielką Sobotę premier dołożył do tego nagranie wideo, w którym już zupełnie odciął się od bieżących tematów politycznych. – Święta Wielkanocne, czas nadziei, czas dobroci, czas miłości i wiary. Więc spróbujmy w te dni nie rozmawiać o polityce – podkreślił premier.
Tusk zaapelował o skupienie się na relacjach rodzinnych i atmosferze wspólnego świętowania. – Przy rodzinnym stole nie jest ważne, kto ma rację, ważne są relacje. Weźmy dzieci, weźmy wnuki, idźmy z koszykami, ze święconką do kościoła. W niedzielę usiądźmy przy stole, nie przesadźmy z jedzeniem – radził premier, składając Polakom życzenia.
Jarosław Kaczyński zaatakował w życzeniach. "Nad Polską ciemne chmury"
Jarosław Kaczyński miał inny pomysł. Chyba wszyscy znają słowa, wypowiedziane przez filmową Leonię Pawlak z kultowej komedii "Sami swoi", gdy jej syn Kazimierz udawał się do sądu z granatami w kieszeni: "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie". W tym duchu – mimo świątecznego nastroju i nawoływania do spokoju – postanowił przemówić prezes PiS.
– Zbliżają się święta Wielkiej Nocy, piękne święta Zmartwychwstania Pańskiego. Chciałem z tej okazji złożyć państwu najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt, ale także wszelkiego szczęścia. Wszystkiego, co dobre. Wszystkiego, czego oczekujecie od życia – zaczął łagodnie prezes PiS. Ale zaraz potem przekaz stał się mroczny.
– Nad Polską dzisiaj ciemne chmury. Mamy trudny czas. I życzę państwu, każdemu z osobna i wszystkim naraz, by ten czas się skończył – stwierdził Kaczyński.
Nie padły konkretne nazwiska, nie wskazano "kto winny", ale ton wypowiedzi był jednoznaczny. Nie pomogło choćby wiosenno–świąteczne tło nagrania:
– Te święta mogą być takim momentem zapowiedzi, iż pewien okres, niedobry okres w naszym życiu narodowym, w naszym życiu społecznym, się kończy – zakończył składanie "życzeń" Polakom Jarosław Kaczyński.