Trzy scenariusze konfliktu Iran-Izrael. Jeden stanowi zagrożenie dla Polski

news.5v.pl 1 tydzień temu
  • W nocy z 13 na 14 kwietnia Iran ostrzelał Izrael setkami dronów i rakietami. Zdecydowana większość została przechwycona;
  • Władze w Teheranie podkreślały, iż to odwet za zbombardowanie irańskiego konsulatu w Damaszku 1 kwietnia;
  • W związku z atakiem Iranu, ministrowie gabinetu wojennego Izraela zapowiedzieli kolejny odwet.

– Iran dał sygnał, różnymi kanałami, oficjalnymi i, podejrzewam, nieoficjalnymi, iż rachunki zostały wyrównane. jeżeli teraz dojdzie do odpowiedzi Izraela, to Izrael wychodzi poza schemat – mówi Interii profesor Radosław Fiedler, kierownik Zakładu Pozaeuropejskich Studiów Politycznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Konflikt Iran-Izrael. Trzy scenariusze

Nasz rozmówca wskazuje na trzy możliwe warianty rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie. – Pierwszy to negocjacje, czyli Izrael komunikuje nieoficjalnie Iranowi – oni wbrew pozorom ze sobą rozmawiają różnymi kanałami – co konkretnie zbombarduje. To działoby się w konwencji ograniczania eskalacji, żeby sytuacja nie przerodziła się w wojnę regionalną – zaznacza profesor.

Izrael nie graniczy z Iranem. Pomiędzy są Jordania, Liban, Irak, Syria i Arabia Saudyjska. – Te państwa zostałyby poinformowane, iż środki napadu powietrznego nad ich terytorium to demonstracja. To będzie próba pokazania przez Izrael i Iran, iż mają możliwości odstraszania. To byłaby wymiana ciosów, ale pod kontrolą – dodaje Fiedler.

– To też byłby sygnał Izraela do sojusznika Iranu – Hezbollahu, milicji szyickich, Huti, iż Izrael nie przyjmuje bezkarnych ciosów – mówi dalej profesor.

Drugi scenariusz zakłada realny atak Izraela na Iran. – Wtedy będzie bardzo poważny problem, bo Iran ma zasoby, żeby odpowiedzieć. W tym ryzykownym scenariuszu, jeżeli Iran zobaczy zaangażowanie Stanów Zjednoczonych po stronie Izraela, to władze w Teheranie będą zagrożone egzystencjonalnie i mogą zablokować cieśninę Ormuz. Wszyscy odczujemy to bardzo mocno, bo ceny ropy zaczną szybować. Będzie kryzys energetyczny – podkreśla Fiedler.

Cieśnina jest jedynym szlakiem wodnym, którym można eksportować ropę naftową z Zatoki Perskiej. To jednak nie wszystko, bo w scenariuszu faktycznego ataku jest też drugi element odpowiedzi Iranu.

– Kolejnym ruchem może być polityczna decyzja Iranu o produkcji własnej broni atomowej. Trzeba pamiętać, iż Iran jest państwem progowym od wielu lat, ma możliwości wyprodukowania bomby uranowej i plutonowej. Zajmie to od 4 do 12 tygodni – ocenia rozmówca Interii.

Trzeci scenariusz to wojna psychologiczna. Dużo wypowiedzi, gróźb, spotkań gabinetu wojennego, ćwiczeń, rakiet spadających na pustynię. To przedłużanie stanu niepewności – mówi Fiedler.

Wskazuje też, iż w tym przypadku „wojna psychologiczna” mogłaby toczyć się dzięki organizacji niepaństwowych, jak np. Hezbollah i skupiać się na Libanie. – Proszę zauważyć, iż ta wymiana ciosów się odbywa. Hezbollah nie atakuje krytycznych punktów infrastruktury izraelskiej. Jedna i druga strona starają się uniknąć ofiar. To jest od 7 października konflikt niskiej intensywności, w którym nie ma nagłych zwrotów akcji – zaznacza profesor.

Przypomnijmy, 7 października 2023 Hamas zaatakował Izrael, co dało początek trwającemu do dziś konfliktowi i operacji zbrojnej w Strefie Gazy.

Amerykański pat. Wielki problem Joe Bidena

Najważniejszym sojusznikiem Izraela pozostaje Waszyngton. Z jednej strony Amerykanie nie chcą eskalacji na Bliskim Wschodzie, z drugiej nie mogą wycofać poparcia dla Izraela, szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich.

– jeżeli spojrzymy na Stany Zjednoczone, to republikanie, ale też mniejsze frakcje, mniej i bardziej radykalne, są proizraelskie. Czysto hipotetycznie, o ile dojdzie do użycia siły i odwetu ze strony Izraela i USA nie będą bronić Izraela, to stwarza duży problem w amerykańskiej polityce wewnętrznej. Administracja Bidena jest bez wyjścia. jeżeli Iran ponownie odpowie i Stany Zjednoczone będą się temu bezczynnie przyglądać, to jest zła sytuacja z punktu widzenia szans wyborczych Joe Bidena – podkreśla Radosław Fiedler.

– Kolejny otwarty kryzys dla Bidena jest potencjalnie niebezpieczny, bo wychodzi na scenę Donald Trump i mówi taką zaklętą formułę „gdybym był prezydentem, żadnej wojny by nie było” – wyjaśnia profesor i dodaje, iż Izrael doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

– Premier Izraela Binjamin Netanjahu to wie. Można powiedzieć, iż Biden jest zakładnikiem Netanjahu i ma świadomość, iż Stany Zjednoczone będą musiały być po stronie Izraela, jeżeli dojdzie do eskalacji – mówi dalej Fiedler.

To nie koniec problemów Waszyngtonu. Kolejnym elementem osłabiającym pozycję Stanów Zjednoczonych jest rosnące znaczenie zaangażowania Chin w regionie.

Chiny prowadzą własną grę

Przez ostatnie dekady Stany Zjednoczone starały się kontrolować sytuację na Bliskim Wschodzie. Od pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, po interwencję w Iraku. W ostatnich latach w regionie doszło do konfliktu pomiędzy Iranem i Arabią Saudyjską. Napięcia dyplomatyczne, spór sunnitów i szyitów i inspirowane przez Teheran ataki na infrastrukturę saudyjską, zagroziły eksportowi ropy. Problem rozwiązano w marcu 2023 roku. Ale sprawę załatwiły nie Stany Zjednoczone, tylko Chiny, które doprowadziły do mediacji stron w Pekinie.

Teraz z nadzieją na Chiny patrzą państwa, które ze względu na swoje położenie są wplątywane w konflikt izraelsko-irański. – Jordania nie chce otwartego konfliktu z Iranem, nie chce go też Irak, który ma bardzo dużo problemów wewnętrznych. Wojny nie chce też Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie – zaznacza Fiedler.

– W tym momencie będą starały orientować się na Chiny, żeby Pekin był bardziej obecny w Zatoce Perskiej i pełnił rolę gwaranta bezpieczeństwa bardziej wiarygodnego niż Stany Zjednoczone. W krótkiej perspektywie to mało możliwe, bo Chiny nie zamierzają angażować się w region militarnie. Ale pożądane będzie większe zaangażowanie dyplomatyczne Pekinu – mówi dalej profesor.

Dodaje też, iż polityka chińska charakteryzuje się szeroko pojętym pragmatyzmem. Pekin dogaduje się z tymi, którzy gwarantują ich interesy. Chinom zależy przede wszystkim na ropie, bo dla swojego bezpieczeństwa muszą dywersyfikować dostawy surowca i nie mogą polegać wyłącznie na imporcie z Rosji. W tym kontekście kluczowa dla Pekinu jest właśnie Arabia Saudyjska.

Czy to potencjalnie osłabia rolę USA na Bliskim Wschodzie? – Stany Zjednoczone i tak już są postrzegane negatywnie, bo konflikt w Strefie Gazy, odpowiedź Izraela i ponad 30 tysięcy zabitych, klęska humanitarna, idą na konto Stanów Zjednoczonych, które po prostu nie były w stanie tej rzezi powstrzymać – podkreśla nasz rozmówca.

Rosja jako trzeci gracz

Państwom na Bliskim Wschodzie trudno jest zachować między sobą równowagę sił i specyfika regionu od lat zakłada proszenie potężnych, zewnętrznych graczy o pomoc. Tak jak Baszszar al-Asad w Syrii prosił o wsparcie Iran i Rosję albo Arabia Saudyjska mimo wszystko liczącą na pomoc USA, które chcą czy nie, pozostają istotnym graczem ze względu na posiadane możliwości wywiadowcze i wojskowe w regionie.

Stany Zjednoczone wywierają bardzo duży nacisk na Izrael, żeby jednak nie odpowiedział Iranowi w zdecydowany, wojenny sposób. o ile do tego dojdzie, rzeczywista pozycja USA będzie postawiona pod dużym znakiem zapytania i myślę, iż Izrael też nie chce takiej sytuacji, żeby pozycja Amerykanów została podważona, bo długofalowo to niebezpieczeństwo dla Izraela – ocenia Fiedler.

– W interesie Chin również jest, żeby sytuacja nie eskalowała. Jednak jest to strategiczny rywal Stanów Zjednoczonych i Pekin prowadzi dyplomację z pomniejszymi aktorami w regionie, ale nie chce wspomóc Waszyngtonu w zabiegach pokojowych, uznając, iż to problem amerykański. Chiny nie są gotowe i nie chcą przejąć odpowiedzialności za bezpieczeństwo Bliskiego Wschodu – podsumowuje profesor.

Sytuację w regionie komplikuje również zaangażowanie Rosji, która jest trzecim, zewnętrznym graczem w bliskowschodniej układance. Ma też swoje, bardzo konkretne interesy. – Moskwa utrzymuje przy życiu al-Asada w Syrii, są tam rosyjskie bazy. Rosnieft i Gazprom współpracują i prowadzą inwestycje w sektor energetyczny w Iranie, Iraku i Turcji. Rosatom angażuje się w Iranie. Rosja próbuje odgrywać swoją rolę, utrzymuje kontakt z Hamasem i pokazuje, iż jest gotowa walczyć o status quo – w tym przypadku zachowanie dyktatury al-Asada – wskazuje Radosław Fiedler.

Konflikt na Bliskim Wschodzie i zagrożenia dla Polski

Podsumowując, konflikt izraelsko-irański stanie się szczególnie niebezpieczny dla świata, jeżeli dojdzie do eskalacji typowo wojennej i władze w Iranie w obawie o swoją pozycję doprowadzą do blokady cieśniny Ormuz. Blokada eksportu ropy będzie wpływała na sytuację ekonomiczną Polski.

– Z niepokojem przyglądam się nierozsądnej wypowiedzi wiceministra Szejny – mówi nam Fiedler. Chodzi o wywiad w Radiu Zet, gdzie wiceszef MSZ Andrzej Szejna zapytany czy Polska powinna wesprzeć Izrael w konflikcie z Iranem, odpowiedział twierdząco.

To jest błąd. Zresztą administracja Bidena mówi zupełnie co innego, iż nie chce wspierać tej awantury. To nie jest w naszym interesie. Oczywiście wypowiedź nie będzie miała dla nas jakichś niszczących skutków, ale świadczy o tym, iż nie mamy rozeznania w skomplikowanej sytuacji Bliskiego Wschodu. Trzeba zachować nerwy na wodzy – podkreśla profesor Radosław Fiedler.

Jakub Krzywiecki

Zobacz również:

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Miller w „Gościu Wydarzeń”: Cimoszewicza spotkał afront i czarna polewka/Polsat News/Polsat News

Idź do oryginalnego materiału