Trzęsienie ziemi w Niemczech

wiernipolsce1.wordpress.com 2 tygodni temu

Oto inne tytuły: „Hitler wygrywa wybory w NRF”, „Widmo antysystemowego zwrotu w Niemczech”https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/9524952,widmo-antysystemowego-zwrotu-w-niemczech.html

_______________

Tekst za: https://myslpolska.info

_______________

Czy na pewno wyniki wyborów w Turyngii i Saksonii (dawna NRD) można nazwać za „Bildem” „trzęsieniem ziemi”?

Prawie wszystkie komentarze w Niemczech i krajach niemieckojęzycznych idą w tym samym kierunku – tak, to jest koniec epoki dominacji szaleńczej ideologii lewackiej lansowanej przez tzw. koalicję „sygnalizacji świetlnej” (SPD – Zieloni – FPD). To nie jest żółta kartka, to jest czerwona kartka. Polityka tej koalicji sprowadza Niemcy na skraj przepaści – gospodarczej i społecznej. Do tej chwili ostrzeżenia ekspertów, badania opinii publicznej i głosy politycznych realistów były niczym wołanie na puszczy.

Czy ten wyborczy wstrząs coś zmieni? Reakcje rządzących w Niemczech wskazują, iż niewiele. Doktrynerzy z groteskowej partii Zielonych będącej jawną ekspozyturą amerykańskich i globalistycznych tink tanków – niczego nie zrozumieli. Tymczasem, jak pisze b. naczelny dziennika „Bild” Julian Reichelt, „Niemcy mogą się odbudowywać, ale w tym celu kraj musi być wolny od polityki, która głosi kulturowy i gospodarczy kult zagłady. Niemcy są spętane przez ideologów, którzy rządzą przeciwko przytłaczającej większości kraju i są niezdolni do weryfikacji swojej doktryny”.

Nie mniej ważnym sygnałem, jaki przyniósł werdykt wyborczy w Turyngii i Saksonii jest głośne NIE dla wojny, pomocy militarnej dla Ukrainy i nieprzytomnych zbrojeń.

Głoszące taki program AfD i Partia Sahry Wagenknecht uzyskały prawie 50 proc. głosów, a pewnie i w elektoracie CDU takie poglądy są popularne. Ze względu na znaczenie Niemiec w Europie – jest to sygnał o wielkim znaczeniu.

Oczywiście wybory w dwóch landach, i to nie znaczących tyle, co bogatsze i ludniejsze w Niemczech Zachodnich – nie spowodują gwałtownej zmiany polityki Berlina, ale z drugiej strony nie da się dalej rządzić tak, jakby nic się nie stało.

A jaki jest wniosek dla Polski? Ostatnio liberalne i prowojenne media, które przez lata wyśmiewały się z polityki Władysława Gomułki wobec Niemiec – nagle zaczęły naśladować propagandę z tamtych czasów i straszyć „rewizjonizmem” AfD, snując wizje niemal powrotu do III Rzeszy.

Są to oczywiste ahistoryzmy i bzdury, mające na celu przestraszyć Polaków, by czasem nie zaczęli kibicować AfD. Na ten numer – co jest zdumiewające – nabierają się także ludzie odwołujący się do tradycji narodowej.

Tymczasem trzeba powiedzieć sobie jasno – dzisiaj w interesie Polski jest zwycięstwo kierunku prezentowanego przez AfD i Sahrę Wagenknecht, a nie kontynuacja rządów ideologicznych doktrynerów i wojennych podżegaczy. My wszyscy, tu na Wschodzie, jedziemy na tym samym wózku – i każde osłabienie anglosaskiej Partii Wojny jest w interesie Polski.

Jan Engelgard

___________________

Polityczny realizm – co to takiego ?

Powyższy tekst skłonił mnie do kilku refleksji. Otóż zdobywają w NRF popularność partie AfD i BSW, przeciwne uzbrajaniu Ukrainy i żądające zbliżenia z Rosją „zbiorowego Putina”. Głosy za zbliżeniem z Rosją pojawiają się zwłaszcza w byłej NRD, która była przecież pod okupacją ZSRR, a NRD narzucono socjalizm – więc czy to nie dziwne (?). To polityczny realizm, czy polityczna głupota ?

Z kolei partie rządzące w NRF mimo, iż nie stosują politycznej retoryki w kwestii Rosji i Ukrainy podobnej do retoryki AfD i BSW, to jednak właśnie ich elity podjęły współpracę z Rosją „zbiorowego Putina” przy budowie gazociągu Nord Stream i mimo wszystko nie okazują entuzjazmu dla uzbrajania Ukrainy, a choćby dochodzi w tym względzie do pewnych targów między Berlinem a Waszyngtonem. Wydaje się, iż władze NRF zdają sobie sprawę z faktu, iż znajdują się od 1945r. pod okupacją żydowsko-anglosaską, pod którą w 1990r. przeszła NRD po zjednoczeniu z NRF i podejmują choćby skromne wysiłki emancypacyjne.

Jak więc widać z tego kilku zdaniowego opisu polityki NRF można wysnuć wniosek, iż Niemców, niezależnie od tego, które partie sprawują rządy, cechuje myślenie w kategoriach narodowego i państwowego interesu. Czego w IIIRP/Polin nie uświadczymy, ale co nie może dziwić, bo trudno wymagać politycznego pragmatyzmu od wasalnego względem Zachodu, syjonistycznego szmondactwa, sprawującego rządy w IIIRP/Polin. Mającego od 1990r. szerokie wsparcie polskiego Episkopatu, czyli funkcjonariuszy Rzymskiej Kurii stanowiącej podmiot polityki Zachodu, a w głos tych duchowych funkcjonariuszy wsłuchuje się polski, jakże często wierzący, elektorat.

Tym dziwniejsza wydaje się być totalna, negatywna krytyka rządów „zbiorowego Putina” realizowana przez niektórych polskich narodowców utrzymujących, iż opierają się na politycznych realiach, iż są realistami, problem tylko w tym, iż innej Rosji nie ma, jest tylko Rosja „zbiorowego Putina” – i to są polityczne realia. A taki narodowy „pragmatyzm” sytuuje nas w identycznym miejscu jak w roku 1939 – bez sojuszników, pośród samych wrogów, bo i słowiańska Słowacja w rękach faszystowskiego księdza Tiso również Polskę najechała. Retoryka tych narodowców kojarzy się z retoryką posła G.Brauna, z tym, iż on widzi Polskę jako wiernego rycerza rzymskiego pontyfika, a co jest polityczną wizją narodowców jeżdżących po „zbiorowym Putinie” trudno powiedzieć, bo jeżeli choćby skojarzą się nam z polskim rycerzem walczącym o polskie sprawy, to jest to rycerz bez miecza i bez konia, który nie znajdzie sprzymierzeńców wśród samych wrogów, których sobie wykreuje.

A więc jesteśmy mądrzejsi, czy głupsi od Niemców – oni nie jeżdżą po „zbiorowym Putinie” – ?

Dariusz Kosiur

Idź do oryginalnego materiału