Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski zareagował na kłamstwa, jakie pod jego adresem wygłaszał Jarosław Kaczyński. Udowodnił, iż „próba wmówienia Polakom, iż moja wygrana w wyborach może skutkować wprowadzeniem kartek na mięso jest absurdalna”.
– Równie dobrze Pan i Pana formacja moglibyście próbować wmówić Polakom, iż w rządzonej przeze mnie Warszawie mięso będzie dostępne tylko w tłusty czwartek, iż Żoliborz zmieni nazwę na C-40, a w przedszkolach tej dzielnicy będzie dostępny tylko jarmuż i kalarepka. Nabiał będzie można kupić tylko na hasło „nie cierpię PiSu”, a za noszenie nowych ubrań będzie kara ciężkich robót przy pieleniu miejskich grządek… – napisał Trzaskowski w liście otwartym, opublikowanym w mediach społecznościowych.
– Pańska, powtarzana ciągle teza, jakoby Prawo i Sprawiedliwość była formacją broniącą polskiej wolności to największe kłamstwo polskiej polityki po 1989 roku, a przedstawianie Pana jako człowieka wolności, człowieka dającego Polakom prawo wolnego wyboru to największa manipulacja w dziejach. Równie dobrze można by powiedzieć, iż Wiesław Gomułka był człowiekiem solidarności, a Edward Gierek człowiekiem wolności gospodarczej – zakpił Trzaskowski.
Kaczyński zamilkł. I trudno mu się dziwić, bo niby co miały odpowiedzieć?