Rafał Trzaskowski podczas niedzielnego wystąpienia, wyraźnie zarysował główną linię podziału, jaka – według niego – oddziela go od wspieranego przez PiS Karola Nawrockiego. W bezpośrednim nawiązaniu do słów swojego kontrkandydata, który przyznał, iż jego kandydatura to „decyzja Jarosława Kaczyńskiego”, Trzaskowski odpowiedział:
„Ja chcę zostać Prezydentem Waszą decyzją – decyzją wszystkich Polek i Polaków. I to jest ta zasadnicza różnica”.
To zdanie wybrzmiało na tle tłumu zgromadzonego na placu, stanowiąc symboliczne otwarcie kluczowego etapu kampanii przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, która odbędzie się za trzy tygodnie.
„Potrzebujemy prezydenta, który łączy, a nie marionetki Kaczyńskiego”
Trzaskowski w swoim przemówieniu podkreślał potrzebę wyboru prezydenta „prawdziwie obywatelskiego” – kogoś, kto nie będzie kolejną figurą podporządkowaną liderowi PiS. Zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo dalszego zawłaszczania państwa przez jedną partię i konieczność przywrócenia równowagi między ośrodkami władzy.
„Polityka to nie ring bokserski. A patriotyzm to nie krzyk i puste hasła. Polityka to sztuka porozumienia i budowania wspólnoty. A to, czego uczą nas choćby Powstańcy Warszawscy, to patriotyzm budowania, patriotyzm codziennej pracy” – mówił kandydat.
W słowach tych wybrzmiewa zarówno krytyka obecnego stylu rządzenia PiS, jak i odwołanie do wartości, które mają jednoczyć, a nie dzielić społeczeństwo.
„To dobry prognostyk na ostatnią prostą kampanii”
Trzaskowski pokazał siłę mobilizacji swoich zwolenników. Kandydat podkreślił, iż widzi w tym „dobry prognostyk” na nadchodzące tygodnie.
„Do pierwszej tury wyborów zostały 3 tygodnie. Dziś na Placu Wolności pokazaliśmy moc. Cała Polska naprzód!” – zakończył swoje wystąpienie Trzaskowski.