Wszystko wskazuje na to, iż PiS właśnie wywołuje kolejną beznadziejną wojnę z Brukselą. W nadziei, iż dzięki temu zyska dodatkowe poparcie społeczne. A iż wojenka skończy się klęską, to już nikogo w szeregach Zjednoczonej Prawicy nie interesuje.
Ten niepotrzebny konflikt mocno skrytykował Rafał Trzaskowski. Przypomniał, iż w sprawie migrantów PiS od dawna stosuje „kłamstwa i manipulacje”, robi „politykę na cudzym nieszczęściu” i „potęguje uprzedzenia i strach”.
– PiS robi jak zwykle politykę na cudzym nieszczęściu, potęguje uprzedzenia i strach. I jak zwykle kłamie i manipuluje. Więc wyjaśnijmy. Zarówno Donald Tusk, jako przewodniczący Rady Europejskiej, jak i rząd Ewy Kopacz, w którym byłem ministrem spraw europejskich, sprzeciwiał się jakimkolwiek automatycznym, matematycznym kwotom podziału uchodźców. Bo to złe rozwiązanie, wysyłające zły sygnał do całego świata – jakoby Unia gotowa była przyjąć nieograniczone liczby uchodźców – pisał Trzaskowski.
– Przestańcie straszyć i budować kapitał polityczny na nieszczęściu innych. Już wystarczająco straszyliście chorobami i zarazkami. Wynegocjujcie raz w Unii coś pozytywnego dla Polski – pieniądze, dobre rozwiązania, uwzględnienie naszej specyfiki. Na razie możecie pochwalić się tylko tym, iż pozbawieni jesteśmy 170 miliardów złotych. Wszyscy w Europie się za Was śmieją, iż robicie raban w Polsce, a w Unii milczycie, zamiast twardo negocjować korzyści (nieskutecznie „blokować” każdy umie). Budujcie koalicje wygrywające, a nie przegrywające. Spluwę w majtki każdy potrafi włożyć, gorzej jak w tych pieluchach wystrzeli – dodał prezydent Warszawy.
Trzeba przyznać, iż Trzaskowski pięknie podsumował rządy PiS. Te słowa zostaną przy nich na długo!