Trzaskowski liderem sondaży, zyskuje Mentzen. W PO gotowi na „plan B”?

news.5v.pl 3 godzin temu

Sławomir Mentzen rośnie w sondażach i staje się dziś poważnym wyzwaniem dla Karola Nawrockiego. Kandydat Konfederacji w dwóch badaniach wyprzedził polityka wspieranego przez PiS. jeżeli ten trend się potwierdzi, najważniejsze sztaby wyborcze będą musiały zmodyfikować swoje strategie na tę kampanię.

Dwa miesiące przed wyborami w sztabie Rafała Trzaskowskiego panuje względny spokój. Jak mówią politycy związani z Platformą Obywatelską, przyglądają się sytuacji i rywalizacji między Nawrockim a Mentzenem. Mają ten komfort, iż patrzą na przeciwników z pozycji lidera, bo żaden z sondaży nie zakłada, by Trzaskowskiego miało zabraknąć w drugiej turze. Długo wydawało się, iż prezydent Warszawy zmierzy się w niej z Nawrockim, ale na dziś nikt nie wie tego na 100 procent.

Politycy KO: Głównym przeciwnikiem pozostaje Nawrocki

Z naszych rozmów z politykami Platformy Obywatelskiej wynika, iż dla KO wciąż bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wejście Karola Nawrockiego do drugiej tury. I to na kandydacie PiS skupiają większą uwagę. o ile natomiast w kolejnych badaniach sondaże potwierdzą, iż poparcia obu rywali się zbliżają, to w PO mówią wprost: będzie to problem sztabu Nawrockiego, a nie Trzaskowskiego.

– Patrzymy na to z kilku stron. Po pierwsze, przede wszystkim robimy swoje i Rafał jest u nas w centrum uwagi. Po drugie, wciąż uważamy, iż w drugiej turze zmierzy się z Karolem Nawrockim. Dopiero na trzecim miejscu stawiamy Mentzena w drugiej turze, ale i w tym przypadku bylibyśmy gotowi – mówi nam jeden z ważnych polityków PO.

– To oczywiste, iż w sztabie realizowane są prace na każdy możliwy scenariusz – dodaje inny rozmówca związany z Trzaskowskim.

Sławomir Mentzen/Kacper Loch/East News

„Pływające” poparcie kandydatów na prezydenta

Jeszcze inny polityk bawi się w kampanijną arytmetykę. Jego zdaniem obaj kandydaci – Nawrocki i Mentzen – na tym etapie po prostu „wymieniają się” tym samym poparciem. Innymi słowy: ten sam elektorat raz przekonuje, iż głosuje na Nawrockiego, a innym razem na Mentzena. – Jeśli razem nie przekraczają 45 proc. poparcia, to Trzaskowski nie jest zagrożony. Ale Rafał musi być czujny – wylicza nasze źródło.

Gdy spojrzy się na sondaże wyborcze wydaje się, iż tylko trzech kandydatów liczy się w tym wyścigu. Sęk w tym, iż każde nazwisko na tej liście ma wielką wagę i jest dokładnie obserwowane przez sztaby. Znaczenie ma choćby obecność Marka Jakubiaka, który jest krytykiem Trzaskowskiego, więc sztab prezydenta Warszawy już wie, iż w drugiej turze nie ma co liczyć na – niewielki, ale istotny – elektorat Jakubiaka.

Dlatego też w KO nieśmiało zerkają na działania Magdaleny Biejat i Szymona Hołowni. Oboje dotąd nie mieli spektakularnej kampanii, co widać w słupkach poparcia. Marszałek Sejmu dopiero teraz postanowił, iż nadszedł czas na przyspieszenie, ale kłopot w tym, czy uda mu się na tyle zmobilizować i odbudować swój elektorat, by być poważną siłą w tych wyborach. Biejat jest w jeszcze gorszym położeniu, a zsumowane poparcie obojga nie zawsze oznacza choćby 10 proc.

– Powiem tak: Trzymam za nich kciuki, żeby mieli jak najlepszy wynik – uśmiecha się jeden z doświadczonych polityków KO, który doskonale wie, iż walka o prezydenturę to dwa odrębne etapy. W pierwszym kandydat sam walczy o jak najlepszy wynik, a w drugim liczy na głosy tych, którzy z wyścigu już odpadli, a „przekazane” głosy poparcia mogą dać wygraną. Warunek jest jeden: baza, z której można czerpać, musi być duża.

Na co stać Mentzena? „Ma ciąg na bramkę”

O „bazę”, z której można czerpać, trzeba też dbać. Nie ma więc w tej kampanii (na razie) frontalnych ataków na Konfederację zarówno ze strony PO jak i PiS. Dwa największe sztaby doskonale wiedzą, iż przed drugą turą trzeba będzie zrobić ukłon w stronę wyborców Konfederacji, by pozyskać ich głosy. Oczywiście o ile Mentzen ostatecznie będzie na trzecim miejscu.

– Ma ciąg na bramkę. Nie lekceważymy tego. Natomiast czy on jest tak duży, jak widać to w mniejszych miejscowościach, to się okaże – mówi nam jeden z polityków PO. – Tak, bo widać to w mniejszych miejscowościach, iż jest zainteresowanie Mentzenem. Tylko nie wiemy, na ile ono przełoży się przy urnach. Pamiętajmy, iż zawsze mimo wszystko przy urnach jest mniej głosów na Konfederację – dodaje nasz rozmówca.

To jeden z ważniejszych argumentów, który powtarza się w rozmowach z politykami KO. Ich zdaniem elektorat Konfederacji jest mniej zdyscyplinowany i chętniej deklaruje, iż pójdzie na wybory niż rzeczywiście głosuje. W PiS jest odwrotnie – elektorat związany z partią Kaczyńskiego koniec końców się mobilizuje i głosuje na kandydata PiS. Dlatego też – jak słyszymy – wciąż w KO na dziś bardziej stawiają na Nawrockiego w drugiej turze.

W KO szykują się na Nawrockiego, ale jest też „plan B”

Jednocześnie nie lekceważą Mentzena i przygotowywany jest „plan B”, ale wyłącznie jako wyjście awaryjne.

– To byłby zupełnie inny przeciwnik, więc trzeba będzie grać na zupełnie innych emocjach, innych wartościach – mówi polityk PO, który brał aktywny udział w kilkunastu kampaniach. – Nie ma jednak dzisiaj żadnego popłochu, iż cokolwiek ma się zmienić. Na razie szykujemy się na Nawrockiego, pracujemy, nie zmieniamy formuły tej pracy, ale szykujemy ewentualny scenariusz na wypadek drugiego miejsca Mentzena – słyszymy.

Politycy KO przyznają, iż z PiS potrafią grać w kampanijną grę, a w przypadku Mentzena trzeba będzie postawić na inne elementy. – Z PiS-em gramy na innej nucie: źle rządziliście, oszukiwaliście, jesteście niebezpieczni. Z Mentzenem tego nie zrobimy. Tu będzie potrzebna walka na emocje – przekonuje nasz rozmówca.

Dwa miesiące przed wyborami są to jednak scenariusze z gatunku „political fiction”. Pierwszym, bazowym, który sprawdza się nad Wisłą od 20 lat, jest ten, w którym w drugiej turze rywalizują ze sobą kandydaci PiS i PO. jeżeli Mentzenowi udałoby się przełamać ten schemat, wszedłby do historii polskiej polityki.

Zanim jednak powalczyłby z Trzaskowskim w drugiej turze, musiałby wcześniej stoczyć ostrzejszą rywalizację z Nawrockim. – Jak potwierdzą się kolejne badania, gdzie kandydat PiS będzie za kandydatem Konfederacji, to polityka nieruszania siebie nawzajem, stosowana przez obu panów, może w pewnym momencie się zmienić. A my będziemy się temu przyglądać – deklarują w KO.

Łukasz Szpyrka

Zobacz również:

„Polityczny WF”: Rekonstrukcja rządu. Kto zostanie superministrem?/interia/INTERIA.PL

Idź do oryginalnego materiału