Wystąpienie premiera Donalda Tuska w Sejmie wywołało sporo emocji, ale jeszcze więcej mówi się o postawie posłów z obozów PiS. Dla Jarosława Kaczyńskiego i jego ekipy ważniejsza była miesięcznica. Premier mówi o kluczowych kwestiach, a opozycja ma to gdzieś Cała Polska żyje w tej chwili tematem nalotu kilkunastu rosyjskich dronów na naszą przestrzeń powietrzną. Przemówienie szefa Rady Ministrów – Donalda Tuska – w Sejmie było kluczowe, ponieważ przedstawił on dokładnie stanowisko rządu do zaistniałej sytuacji. Mówi się, iż Polacy są narodem, który w sytuacji pojawiających się zagrożeń lub istotnych spraw potrafi się zjednoczyć pomimo obowiązujących podziałów. Jak widać, polityków PiS ta reguła nie dotyczy, ponieważ w środę na sali plenarnej na ulicy Wiejskiej podczas przemówienia premiera nie było większości posłów z Nowogrodzkiej. Nie pojawił się między innymi prezes tego ugrupowania Jarosław Kaczyński. – Wiele z dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, nadleciało bezpośrednio znad Białorusi – mówił w środę premier. Co istotne, podkreślił, iż polskie służby podjęły zdecydowane kroki w kwestii zwiększenia bezpieczeństwa i złożono już formalny wniosek o uruchomienie artykułu 4. NATO. Chodzi o to, iż w sytuacji pojawienia się realnego zagrożenia ataku na państwo członkowskie tej organizacji, inne kraje powinny ruszyć mu z pomocą. – Artykuł 4. to dopiero początek.