Oświadczenie Trumpa poprzedziła zapowiedź nałożenia specjalnego podatku w wysokości co najmniej 25 proc. na firmę Apple, jeżeli ta nie rozpocznie produkcji iPhone'ów w Stanach Zjednoczonych.
Trump zdążył już napisać na Truth Social (swoim portalu społecznościowym), iż wysokie cła importowe zaczną obowiązywać od 1 czerwca.
UE "była bardzo trudna we współpracy" – napisał Trump o bloku 27 państw. "Nasze dyskusje z nimi nie prowadzą donikąd!".
To zmiana w działalności Trumpa, który niedawno zachwalał wstępne "umowy" handlowe z Chinami i Wielką Brytanią i wycofał się z innych propozycji taryfowych. Rynki były zachęcone tymi ruchami, inwestorzy odczuli ulgę od niepewności gospodarczej i niestabilności, którą groziły cła Trumpa.
Trump od dawna oskarża Europę o nieuczciwe wykorzystywanie USA poprzez handel. 2 kwietnia ogłosił wprowadzenie ogólnego cła w wysokości 20 proc. na UE w ramach swojego "wzajemnego" planu taryfowego, choć gwałtownie obniżył to cło do 10 proc. na 90 dni.
Europa walczy również z taryfami sektorowymi Trumpa, w tym 25-proc. podatkiem na cały import stali i aluminium. Cierpi na tym również Polska, jako część europejskiej gospodarki.