Kwestia zmian w stosunkach transatlantyckich po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu była w środę w Paryżu głównym tematem rozmów prezydenta Francji Emmanuela Macrona z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Uznali oni, iż polityka prezydenta USA będzie dla Unii Europejskiej wyzwaniem.
Europa nie tylko musi więcej wydawać na zbrojenia, ale też mieć własną strategię obronną - oświadczył na konferencji prasowej Macron po spotkaniu, które zostało zorganizowane w 62. rocznicę podpisania Traktatu Elizejskiego. Porozumienie to, zawarte przez prezydenta Charles'a de Gaulle'a i kanclerza Konrada Adenauera, zwane też Traktatem Przyjaźni, było - jak zauważa AFP - przypieczętowaniem pojednania obu państw po wojnie.
"Po inauguracji nowej administracji Stanów Zjednoczonych bardziej niż kiedykolwiek Europejczycy, w tym nasze dwa kraje, muszą odegrać swą rolę w konsolidowaniu zjednoczonej, silnej i suwerennej Europy" - podkreślił prezydent Macron.
Państwa europejskie powinny wesprzeć m.in. swój sektor motoryzacyjny, metalurgiczny, czy chemiczny - dodał.
Będziemy analizować zapowiedziane przez prezydenta USA środki dotyczące wymiany handlowej z Europą - oznajmił Scholz. "Europa musi być silna i odporna w świecie, którego sytuacja - łagodnie to ujmując - jest dynamiczna (...). Prezydent Trump, to już jest jasne, będzie wyzwaniem" - dodał.
Amerykańskie media ostrzegły, iż nowy prezydent USA, który ma zamiar wdrożyć cła na europejskie towary, może wykorzystać groźbę podwyżki taryf, by podzielić kraje UE, faworyzując jedne państwa, jak Węgry czy Włochy, kosztem innych.
"Istnieje ryzyko, iż (Trump) zbliży się do jednych (przywódców krajów), a odetnie innych i będzie grał na tych podziałach" - napisał "Washington Post", powołując się na rozmowy z dyplomatami.
Spotkanie Scholza z Macronem
Jak tymczasem komentuje AFP, wizyta Scholza w Paryżu ma charakter głównie kurtuazyjny - jest to też prawdopodobnie jego pożegnanie z Macronem, zważywszy, iż 23 lutego w Niemczech odbędą się wybory parlamentarne, w których zdecydowanym faworytem jest przywódca chadecji (CDU) Friedrich Merz.
AFP pisze, że francuska dyplomacja po cichu liczy na to, iż sporne kwestie w stosunkach Paryża i Berlina uda się rozwiązać po wyborze nowego kanclerza. Relacje między Macronem i Scholzem nie układały się najlepiej, nie tylko ze względu na różnice polityczne, ale też niekompatybilne temperamenty.
Te sporne kwestie w stosunkach francusko-niemieckich dotyczą m.in. skali pomocy wojskowej dla Ukrainy, europejskiej tarczy antyrakietowej czy porozumienia handlowego z blokiem państw południowoamerykańskich MERCOSUR.
W maju ubiegłego roku Macron złożył w Niemczech wizytę, która w założeniu miała być demonstracją niemiecko-francuskiej jedności wobec zagrożenia ze strony Rosji oraz ofensywy sił nacjonalistycznych w krajach Unii. Była to pierwsza od ponad 20 lat wizyta państwowa prezydenta Francji w Niemczech, która jednak nie przyniosła przełomu w napiętych stosunkach Paryża i Berlina.
Źródło: PAP