Trump nie wiedział o zaginionych na Litwie żołnierzach. USA w szoku

3 dni temu
– Nie, nie zostałem – odparł krótko Donald Trump na pytanie, czy został poinformowany o zaginięciu amerykańskich żołnierzy i zbyt szybkim uznaniu ich za zmarłych. Te słowa wzbudziły w Stanach Zjednoczonych spore zdziwienie i wiele kolejnych pytań.


Nic dziwnego, bo przecież prezydent USA jest formalnie Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. O takich sytuacjach, jak na Litwie po prostu musi być informowany. Tymczasem Trump nie miał pojęcia o poważnym zdarzeniu sprzed wielu godzin. Wojsko i służby szukały już żołnierzy od około doby.

Przypomnijmy: we wtorek 25 marca około godziny 16:45 zaginęło czworo amerykańskich żołnierzy. Stało się to na litewskim poligonie w Podbrodziu (Pabradė). Znaleziono tylko pojazd opancerzony Hercules, którym po poligonie poruszali się wojskowi. Z nieoficjalnych informacji wynika, iż utknął w bagnie. Żołnierzy szukają żołnierze amerykańscy, litewscy, straż graniczna i prywatne firmy. Wszystko stało się zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Białorusią.

Niektóre litewskie media oraz goszczący w środę w Warszawie sekretarz generalny NATO Mark Rutte podały, iż żołnierze nie żyją. Informacje te zostały zdementowane.

Trump zaskakująco mało wie?


"Trump nie wiedział o żołnierzach... a oni nie powiedzieli mu o czacie Signal... Kto tak naprawdę rządzi Białym Domem?" – pisze w serwisie X organizacja The Lincoln Project. Nawiązuje oczywiście do tzw. signalgate. W tej aferze amerykańscy oficjele przypadkowo dołączyli do grupy w komunikatorze Singal dziennikarza.



Okazało się, iż na grupie omawiali plany ataku na rebeliantów Huti w Jemenie. Jeffrey Goldberg, redaktor naczelny "The Atlantic" do pewnego momentu myślał, iż to jakiś żart. Potem przekonał się, iż to prawdziwa komunikacja z udziałem sekretarza obrony Pete'a Hegsetha, wiceprezydenta J.D. Vance'a oraz innych najwyższych rangą amerykańskich urzędników.

Goldberg został do niej dołączony przez doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Mike'a Waltza. Kiedy urzędnicy chcieli zamieść sprawę pod dywan, Goldberg ujawił, jakie wiadomości pojawiały się na tym "poufnym" czacie.

Również o tym incydencie Trump pierwotnie nie został poinformowany. Potem próbował go bagatelizować.

Idź do oryginalnego materiału