Trump: Nie idziemy na wojnę. Chcemy posprzątać nasze miasta

5 godzin temu

Prezydent Donald Trump odrzucił zarzuty, jakoby „wypowiadał wojnę” Chicago, mimo iż dzień wcześniej udostępnił w mediach społecznościowych grafikę z podpisem: „Chicago zaraz się dowie, czemu to się nazywa Departament WOJNY”.

– „Nie idziemy na wojnę. Chcemy posprzątać nasze miasta, aby nie ginęło w nich co weekend pięć osób. To nie jest wojna, to zdrowy rozsądek” – powiedział Trump i podkreślił, iż priorytetem jego administracji jest zwiększenie bezpieczeństwa publicznego i powstrzymanie fali przemocy.

Według tzw. „Border Czara” administracji Białego Domu, Chicago w najbliższych dniach musi się spodziewać wzmożonych działań imigracyjnych, a użycie Gwardii Narodowej jest „na stole”.

Gubernator Illinois JB Pritzker ostro skrytykował prezydenta, pisząc w serwisie X:
– „Donald Trump nie jest silnym człowiekiem, jest przestraszonym człowiekiem. Illinois nie da się zastraszyć przez samozwańczego dyktatora.”

Burmistrz Chicago Brandon Johnson wtórował gubernatorowi:
– „Prezydent chce okupować nasze miasto i złamać konstytucję. Musimy bronić demokracji, chronić siebie nawzajem i nasze miasto przed autorytaryzmem.”

Senator Tammy Duckworth stwierdziła, iż „prezydent Stanów Zjednoczonych de facto wypowiedział wojnę dużemu miastu we własnym kraju” i zapowiedziała działania prawne w przypadku wysłania Gwardii Narodowej.

Według lokalnych władz w Chicago może w tej chwili działać choćby 300 agentów ICE, a w mieście przygotowywane są bariery ochronne wokół budynków federalnych. Mieszkańcy, szczególnie ci bez dokumentów, obawiają się masowych nalotów.

Sytuacja w Chicago staje się jednym z głównych tematów ogólnokrajowej debaty o granicach federalnej ingerencji i prawach człowieka. W tle pozostaje pytanie, czy zapowiadane operacje faktycznie poprawią bezpieczeństwo w mieście, czy raczej spotęgują strach wśród imigrantów i pogłębią polityczne podziały.

Idź do oryginalnego materiału