Trump może wprowadzić stan wojenny. Niemiecka prasa o zamieszkach w USA

19 godzin temu
Niemiecka prasa komentuje zamieszki w Los Angeles. Poniedziałek był kolejnym dniem zamieszek w Los Angeles po tym, jak w weekend Biały Dom, wbrew woli władz stanu Kalifornia, wysłał tam wojsko, uzasadniając to koniecznością ochrony urzędów federalnych.


Protesty w Los Angeles wybuchły w piątek po obławie przeprowadzonej przez agentów imigracyjnych ICE na terenie hurtowni odzieży, gdzie aresztowano co najmniej 44 imigrantów. Sytuacja eskaluje, a w piątek prezydent Donald Trump zasugerował, by aresztować gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma.

"Prezydent podsyca przemoc"


"Uzasadnienie Trumpa, iż ​​gubernator Kalifornii zmawia się z przestępcami imigrantami i protestującymi, jest tak samo wątłe, jak jasny wydaje się jego motyw: prezydent podsyca przemoc w stanie rządzonym przez Demokratów. Argumentuje to stanem wyjątkowym i nie można wykluczyć, iż mógłby ustanowić formę stanu wojennego, aby rozszerzyć swoje uprawnienia" – pisze o sytuacji w USA niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt".

"Kalifornią rządzi demokratyczny kandydat Gavin Newsom, który ma szansę zostać kandydatem na prezydenta w 2028 roku. Kalifornia reprezentuje Amerykę otwartą na świat, którą Trump i jego ruch „Make America Great Again” (MAGA) lekceważą, i jest ekonomicznym i technologicznym silnikiem USA. Istnieje zatem wiele powodów, dla których prezydent miałby tam siać chaos i demonstrować swoją władzę" – czytamy.

"Ma interes w tym, by podsycać konflikt"


"Po dniach zamieszek w Los Angeles Trump dostał obrazy, których chciał. To prawda, iż ​​Trump ma interes w tym, by podsycać konflikt: prezydent, który zawdzięczał swoje zwycięstwo wyborcze przede wszystkim kryzysowi migracyjnemu, od dawna ignorowanemu przez Demokratów, może występować w roli szeryfa, robiąc to, czego lewicowi liberałowie unikają. I może odwrócić uwagę od własnego chaosu w Waszyngtonie" – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

"Gavin Newsom, który powinien znać scenariusz Trumpa, mógł mu odebrać nieco wiatru w żaglach i samemu nakazać Gwardii Narodowej ochronę agencji federalnych" – zauważa gazeta z Frankfurtu. "Gubernator Kalifornii […] to dla prezydenta od lat chłopiec do bicia. A wyraźnie ma ambicje, by kandydować do Białego Domu w 2028 roku. Trump nie jest więc jedynym, który chce wykorzystać ten showdown na swoją korzyść".

"Zainscenizowany kryzys"


"Prezydent USA korzysta z faktu, iż społeczeństwo cierpi na zbiorowe zaburzenie uwagi. Kultura ekscytacji zastępuje refleksję i pytania, a napędzają ją kliknięcia i lajki. Nie oznacza to jednak, iż rozmieszczenie Gwardii Narodowej wbrew woli gubernatora największego stanu w USA budzi mniejsze obawy. Zwłaszcza iż sposobność wydaje się być zaaranżowana" – pisze "Stuttgarter Zeitung".

"Do przemocy doszło dopiero po tym, jak Trump zmobilizował wojska, aby stłumić protesty przeciwko działaniom służb imigracyjnych. Fakt, iż kilkuset zawodowych podżegaczy wykorzystało okazję, nie czyni z tego 'rebelii' przeciwko rządowi porównywalnej z tym, co zwolennicy Trumpa próbowali zrobić w 2021 r. podczas szturmu na Kapitol. przez cały czas jest to zainscenizowany kryzys mający na celu odwrócenie uwagi od niepowodzeń Trumpa" – czytamy.

(DPA/mar)


Idź do oryginalnego materiału