Trump kontra Departament Sprawiedliwości. Prezydent USA domaga się ogromnego odszkodowania

2 godzin temu

Donald Trump domaga się od Departamentu Sprawiedliwości 230 mln dolarów odszkodowania za federalne śledztwa w jego sprawie. Jedno z nich dotyczyło wpływu Rosji na wybory prezydenckie - ustalił "The New York Times". Urzędnicy zaznajomieni z wnioskami poinformowali, iż ugoda prawdopodobnie zostanie zatwierdzona przez nowo zatrudnionych sympatyków prezydenta USA w departamencie.

PAP/EPA/ALLISON ROBBERT / POOL / Flickr
Donald Trump pozywa Departament Sprawiedliwości o miliony dolarów
Zobacz więcej

"Czegoś takiego w całej historii Stanów Zjednoczonych jeszcze nie było, ponieważ Trump jako kandydat na prezydenta był ścigany przez służby federalne, a ostatecznie wygrał wybory" - zauważają dziennikarze śledczy "NYT". Przypominają, iż po wygraniu wyborów Trump przejął kontrolę nad rządem, który miał prowadzić niezależne śledztwa.

Jak podaje gazeta, to "jak dotąd najbardziej wyraźny przykład konfliktów etycznych" w rządzie Stanów Zjednoczonych.

Trump kontra Departament Sprawiedliwości. Prezydent chce milionów

Przed ponownym objęciem stanowiska prezydent Donald Trump złożył kilka skarg na federalne organy ścigania. Pierwszy wniosek został przekazany amerykańskiej administracji pod koniec 2023 roku. Dotyczył odszkodowania za szereg rzekomych naruszeń praw Trumpa, w tym dochodzenia FBI w sprawie rosyjskich manipulacji podczas wyborów w 2016 roku.

Wniosku tego nie podano do informacji publicznej, mimo iż opozycjoniści obecnego prezydenta USA sugerowali, iż Rosja wspierała jego kampanię i miała istotny wpływ na wyniki wyborów.

ZOBACZ: Zwrot w sprawie spotkania Trumpa z Putinem. "Nie ma planu"

Latem 2024 roku Trump złożył drugą skargę na FBI. Zarzucił agentom naruszenie prywatności w wyniku przeszukania dwa lata wcześniej Mar-a-Lago - jego klubu i rezydencji na Florydzie. Oskarżył wówczas także Departament Sprawiedliwości o nieuzasadnione krytykowanie go za "złamanie tajemnicy państwowej po zakończeniu prezydentury".

Sprawa Trumpa grozi kolejnym skandalem. "Co za parodia"

- Co za parodia. A potem ludzie w Departamencie Sprawiedliwości decydują, czy jego roszczenie powinno być skuteczne, czy nie. I to są ludzie, którzy mu służą, decydując o tym, czy wygra, czy przegra. To dziwaczne i prawie zbyt dziwaczne, by w to uwierzyć - skomentował dla "NYC" Bennett L. Gershman, profesor etyki na Uniwersytecie Pace.

Sam Trump na niedawnej konferencji prasowej w Gabinecie Owalnym żartował, iż ma "bardzo mocny pozew", ale "pozywa samego siebie".

ZOBACZ: Stanowisko strzeleckie w miejscu lądowania Trumpa. realizowane są poszukiwania

- Nie wiem, jak rozstrzygnąć sprawę sądową. Powiem, iż dajcie mi X dolarów. Ale ja nie wiem, co zrobić z pozwem - mówił. - To trochę źle wygląda, pozywam siebie, prawda? Więc nie wiem. Ale to był pozew sądowy, który był bardzo mocny, bardzo mocny - dodał.

Dziennikarze "The New York Times" wyjaśniają, iż jeżeli Trump otrzyma odszkodowanie, będą to pieniądze zebrane od podatników.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Polacy szkolą ratowników w Etiopii. "Rannych wożą tam taksówki"
Idź do oryginalnego materiału