Grenlandczycy są zadowoleni: Jak sami mówią, po słowach Donalda Trumpa wyspa w końcu została dostrzeżona na arenie międzynarodowej. Jednocześnie podkreślają, iż Grenlandia nie jest na sprzedaż. - Nie wejdziemy w skład Stanów Zjednoczonych, chcemy natomiast porozumienia w sprawie wolnego handlu, ale Grenlandia nie jest na sprzedaż i nie zostanie sprzedana innemu państwu - powiedział parlamentarzysta Bentiaraa Ottosen w rozmowie z Polsatem News.
REKLAMA
Wyspa nie jest na sprzedaż: - On nie jest pierwszym prezydentem, który chciałby kupić Grenlandię. To mi się podoba, ponieważ taka sytuacja powoduje, iż o Grenlandii zrobiło się głośno na całym świecie. To też pokazuje mieszkańcom, ile jesteśmy warci - stwierdził z kolei Pele Broberg.
Zobacz wideo To nie śniło się choćby jego największym sceptykom. Trump chce odebrać Danii... Grenlandię? Wybierz serwis
Reakcja władz: Po słowach Donalda Trumpa szefowa MSZ Vivian Motzfeldt oznajmiła, iż "Grenlandia należy do Grenlandczyków, którzy decydują o rozwoju i przyszłości wyspy, a także są świadomi swojego samostanowienia". - Nie chcemy być Duńczykami, nie chcemy być Amerykanami, chcemy być Grenlandczykami - powiedział z kolei premier Múte Egede.
Moskwa maczała w tym palce? Według agencji Bloomberg i części rosyjskich mediów niezależnych pomysł na zajęcie Grenlandii podsunął Donaldowi Trumpowi wywiad Rosji. Duński kontrwywiad ustalił, iż Kreml sfałszował list ministerki spraw zagranicznych Grenlandii do amerykańskiego senatora Toma Cottona. Dokument zawierał prośbę o środki na referendum w sprawie niepodległości Grenlandii. Zdaniem niezależnych komentatorów Rosji chodziło o wbicie klina między Stany Zjednoczone i Danię oraz wywołanie zamieszania w państwach członkowskich NATO.Czytaj także: "Chiny w pośpiechu przeczesują cały glob. Przygotowują się na wojnę handlową z Trumpem".Źródło: Polsat News, IAR