
źródło. FB Karol Nawrocki
Karol Nawrocki przez całą kampanię wyborczą mierzył się z intensywnym hejtem w internecie, który był wymierzony bezpośrednio w jego osobę. Wrogie komentarze, obraźliwe memy oraz manipulowane informacje zaczęły pojawiać się w mediach społecznościowych niemal od samego początku kampanii. Fala nienawiści jednak nie zatrzymała się jedynie na nim – niestety, dotknęła także jego najbliższych. Szczególnie bolesnym momentem dla polityka była sytuacja, gdy celem hejtu stała się jego zaledwie 7-letnia córka, Kasia.
W obronie dziewczynki wystąpiło wielu znanych polityków, niezależnie od kolorów partyjnych. Publiczne wsparcie wyraziły także osoby ze świata kultury i mediów – aktorzy, muzycy i dziennikarze z pierwszych stron gazet apelowali o zaprzestanie ataków na dziecko i potępiali wykorzystywanie dzieci w walce politycznej. Sprawa poruszyła opinię publiczną i wywołała falę solidarności wobec rodziny Nawrockich. O skali i brutalności hejtu mówił także podczas ostatniej konferencji prasowej Andrzej Sączek – radny Prawa i Sprawiedliwości z Rybnika, który aktywnie wspierał kampanię Karola Nawrockiego.
„Przez całą lawinę hejtu i nienawiści ta kampania nie należała do łatwych” – zaznaczył Sączek w swoim wystąpieniu.
Do internetowego hejtu skierowanego wobec małej Kasi odniosła się również Rzecznik Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak. W poruszającym wpisie opublikowanym na swoim profilu na Facebooku, jednoznacznie potępiła nienawistne komentarze i zaapelowała o większą odpowiedzialność w debacie publicznej. Napisała:
„Nie zgadzam się na przemoc wobec dzieci! Nie zgadzam się na mowę nienawiści, hejt! Każde dziecko zasługuje na szacunek! Żadnego dziecka nie można atakować! Żadnego dziecka nie można obrażać!”
Sytuacja ta po raz kolejny uwidoczniła, jak cienka bywa granica między polityczną rywalizacją a przekraczaniem moralnych i etycznych granic. Hejt, szczególnie wymierzony w dzieci, powinien spotykać się ze stanowczą reakcją – zarówno ze strony społeczeństwa, jak i odpowiednich instytucji.