"Trochę kapiszon". Miliardy z UE wcale nie są wielkim sukcesem Tuska

3 godzin temu
Zdjęcie: Szefowa KE Ursula von der Leyen i premier Donald Tusk Źródło: X / Kancelaria Premiera


5 mld euro z UE na pomoc po powodzi to efekt przesunięć w ramach budżetu. "Trochę kapiszon" – to nieoficjalny głos z rządu.


Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjechała w czwartek do Wrocławia, gdzie spotkała się z premierem Donaldem Tuskiem, premierem Czech Petrem Fialą, premierem Słowacji Robertem Ficą i kanclerzem Austrii Karlem Nehammerem. Zapowiedziała, iż kraje dotknięte powodzią będą mogły wykorzystać 10 mld euro z Funduszu Spójności. – To jest ogromna pula, która może zostać teraz przekierowana z funduszy strukturalnych wielkiej puli, jaka już jest dla Polski przeznaczona na całą perspektywę finansową 2021-2027. To jest 76 mld euro – tyle mamy, oczywiście już część z tego zainwestowaliśmy. I teraz z tej puli możemy przekierować do tych 5 mld euro, czyli do 20 mld zł na inwestycje w odbudowę tego regionu, w którym doszło do tej tragedii – powiedziała minister.


Nie są to więc środki nowe, ale pieniądze, na których przesunięcie zgadza się KE.


Propaganda sukcesu


Jednak rządzący przedstawiają tę sprawę jako ogromny sukces Donalda Tuska. "Efekt: 10 mld euro (z tego 5 mld euro w Polsce) z Funduszu Spójności na preferencyjnych warunkach zostaje uruchomionych na odbudowę po powodzi" – napisał na portalu X szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec. "Nasi rządowi rozmówcy przyznają, iż to narracja mogąca tworzyć mylne wrażenie. – Z tymi środkami z UE to trochę taki kapiszon – mówi osoba z rządu. – To nie są żadne nowe pieniądze, to możliwość przeprogramowania pieniędzy z Funduszu Spójności tych środków, które mamy – dodaje" – opisuje serwis money.pl.


Sam Tusk mówi tak: – Teoretycznie te pieniądze były już w naszym portfelu – 5 mld euro – ale nie zdołalibyśmy ich wydać, z różnych powodów. Teraz będą uwolnione od procedur, które prawdopodobnie by uniemożliwiły ich wykorzystane, także w związku z opóźnieniami w ostatnich latach w wydatkowaniu unijnych funduszy.


Czytaj też:Niemieccy żołnierze przyjadą do Polski? "Jest deklaracja"Czytaj też:Szokujące słowa burmistrza Kłodzka. "Dowiedziałem się z mediów"
Idź do oryginalnego materiału