Tranzycje dzieci, aborcja i in vitro. To dlatego Taylor Swift popiera Kamalę Harris

1 tydzień temu

Najpopularniejsza piosenkarka świata, która w zeszłym miesiącu odbyła serię koncertów w Polsce, ujawniła swoje poparcie dla kandydatki Demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Powód poparcia dla Kamali Harris mrozi krew w żyłach, a Donald Trump zapowiedział, iż artystka „zapłaci cenę” na rynku muzycznym za swoją deklarację.

„W wyborach prezydenckich w 2024 roku oddam swój głos na Kamalę Harris i Tima Walza. Głosuję na Kamalę Harris, ponieważ walczy o prawa i sprawy, które moim zdaniem wymagają podejścia wojownika (…). Uważam, iż jest utalentowanym przywódcą i wierzę, iż możemy osiągnąć o wiele więcej jeżeli będziemy kierować się spokojem, a nie chaosem” – napisała piosenkarka na Instagramie.

– Nigdy nie byłem fanem Taylor Swift (…). Zdaje się, iż ona zawsze popierała demokratów, i prawdopodobnie zapłaci za to cenę na rynku muzycznym – skomentował decyzję artystki Donald Trump w telewizji Fox News.

Niepokoi jednak powód, dla którego Swift poparła tandem Harris-Waltz. Najpopularniejsza piosenkarka świata, mająca wpływ na miliony młodych dziewczyn (248 mln obserwujących na Instagramie), jako główny powód podała poparcie Demokratów dla ofensywy aborcyjnej, finansowania in vitro z budżetu oraz walkę o „prawa LGBTQ+”.

„Byłam pod wielkim wrażeniem wyboru (…) Tima Waltza, który od dziesięcioleci broni praw osób LGBTQ+, zapłodnienia in vitro i prawa kobiet do własnego ciała” – napisała piosenkarka.

W obszernym poście podała kilka uwag dotyczących samej procedury głosowania. „Chcę również powiedzieć, szczególnie tym, którzy głosują po raz pierwszy: Pamiętajcie, iż aby głosować, musicie być zarejestrowani! Uważam też, iż o wiele łatwiej jest głosować wcześniej. W moim artykule podam link do miejsca, w którym można się zarejestrować oraz znaleźć daty i informacje dotyczące wczesnego głosowania” – napisała artystka, podpisując się jako „Bezdzietna Pani Kociara”.

Decyzję Swift skomentowała w mocnych i emocjonalnych słowach była lewicowo-liberalna dziennikarka Magyn Kelly. W swoim internetowym show nie pozostawiła na piosenkarce suchej nitki.

„Mój Boże, ta kobieta nie widzi nic złego w jego planach (Tima Waltza – red.), odbierania dzieci rodzicom, którzy nie chcą aby ich dzieci miały odrąbane intymne części ciała i oddawania ich pod kuratelę ministerstwa, które zapewni, iż te dzieciaki jednak zostaną okaleczone i wysterilizowane” – grzmiała.

„Mam prawo krytykować Taylor Swift i mam w ***** czy kogoś to oburza, czy nie. To jest obrzydliwe. Może sobie głosować na Kamalę Harris ile chce, nikt nie odbiera jej tego prawa, ale argumentować ten wybór kandydaturą Tima Waltza ze względu na „poparcie praw LGBTQ+”!? ******* *** Taylor Swift! I do cholery z każdym, kto chce widzieć te wszystkie dzieci, okaleczane i sterylizowane poniżej wieku zgody, przez ludzi, którzy potem wracają do swoich multi-milionowych willi i ***** ich obchodzi dalszy los tych dzieciaków!” – zakończyła swój monolog.

Źródło: X / rmf24.pl / instagram.com
PR

Idź do oryginalnego materiału