Tortury

solidarni2010.pl 2 miesięcy temu
Felietony
Tortury
data:26 października 2024 Redaktor: GKut

Kilka miesięcy temu, bezpośrednio po aresztowaniu księdza Michała Olszewskiego oraz dwóch pań Urszuli i Karoliny, urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości, przytoczyłem w swoim felietonie definicję tortur.

Niestety wciąż jest w Polsce wiele osób, które uważają, iż tortury to wyrywanie paznokci, sadzanie na nodze odwróconego krzesła, czy inne wyrafinowane formy fizycznego znęcania.

Dlatego nigdy dość przypominania ratyfikowanej przez Polskę „Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania”, która w artykule 1 definiuje tortury jako: każde działanie, którym jakiejkolwiek osobie umyślnie zadaje się ostry ból lub cierpienie, fizyczne bądź psychiczne, w celu uzyskania od niej lub od osoby trzeciej informacji lub wyznania, w celu ukarania jej za czyn popełniony przez nią lub osobę trzecią albo o którego dokonanie jest ona podejrzana”.

Jednej z uwięzionych pań urzędniczek zakazano telefonicznych kontaktów z piętnastoletnim synem, licealistą. Matka z synem mogą raz w miesiącu zobaczyć się w sali widzeń, zobaczyć się przez szybę oddzielającą aresztowanych od odwiedzających. Czy – zgodnie z przytoczoną definicją zawartą w Konwencji – nie jest to psychiczne torturowanie zarówno uwięzionej kobiety jak i jej niepełnoletniego syna? Jaki związek ma ten nieludzki zakaz z przedmiotem prowadzonego śledztwa?

Okazuje się, iż związek jest i jest to związek bardzo istotny. Na jeden z apeli profesora Andrzeja Nowaka w sprawie uwolnienia przetrzymywanych w areszcie urzędniczek i księdza Michała Olszewskiego zareagował znany dziennikarz gazety wyborczej Wojciech Czuchnowski. W opublikowanym artykule pod znamiennym tytułem „Tchórze z Bogiem i honorem na sztandarach” napisał: „Jest prosty sposób, by obie urzędniczki i ksiądz Olszewski mogli opuścić areszty i na wolności oczekiwać procesu, który zacznie się, gdy prokuratura zbierze materiały i wyśle do sądu akt oskarżenia. Wystarczy, by poseł Romanowski przestał uciekać, stawił się w prokuraturze i – zgodnie z tym, co deklaruje publicznie – wziął na siebie odpowiedzialność za podjęte decyzje. Bo to on był dysponentem Funduszu i to on arbitralnie decydował, kto ma dostać pieniądze”.

Wojciech Czuchnowski jest doświadczonym dziennikarzem pozycjonującym się na styku mediów i polityki obecnego rządu. Trudno zatem nie dostrzec meritum przekazu zawartego w przytoczonym tekście. Czuchnowski daje wyraźnie do zrozumienie, iż obie panie urzędniczki oraz ksiądz nie są winni i nie są oni „celem” prowadzonego śledztwa. Chodzi o aresztowanie i skazanie Marcina Romanowskiego, w latach 2019 – 2023 podsekretarza stanu i sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Przetrzymywanie w areszcie wydobywczym zatrzymanych osób jest zatem formą szantażu wywieraną przez prokuraturę na osobę, której zatrzymanie jest trudne z prawnego punktu widzenia. Trudne, ponieważ Marcin Romanowski jako poseł jest chroniony immunitetem. Trudne, ponieważ z braku „twardych” dowodów prokuratura przedłożyła sądowi opinie „biegłych specjalistów” pozbawione podpisów i dat ich sporządzenia. Przedłożyła sądowi bezwartościowe świstki papieru.

Czy zatem już sam fakt zatrzymania księdza i dwóch urzędniczek oraz ich wielomiesięczne przetrzymywanie w areszcie nie jest torturą? Torturą okrutną, bo wszyscy oni zdają sobie sprawę, iż są „przynętą” w politycznej rozgrywce, której celem jest krwawa zemsta w tej chwili rządzących lewicowo – liberalnych polityków na swoich prawicowych poprzednikach.

24 października 2024 roku, na utajnionym przed mediami, a zatem utajnionym przed społeczeństwem posiedzeniu, Sąd Apelacyjny ogłosił możliwość uwolnienia aresztowanych za poręczeniem majątkowym w wysokości 350 tys. złotych od każdej osoby. To wysokie kwoty, ale zarazem jakże niska cena za uniknięcie dalszych tortur ze strony policyjnego aparatu „walczącej demokracji”.

Marcin Bogdan

Idź do oryginalnego materiału