Tomasz Szmydt czuje się dyskryminowany przez Radosława Sikorskiego

10 miesięcy temu

Według BelTA, białoruskiej porpagandowej agencji informacyjnej, Szmydt twierdzi, iż szef polskiej dyplomacji popełnił przestępstwo wobec niego. Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski nieraz w polskich mediach nazwał mnie zdrajcą. Nie jestem zdrajcą, nie zostałem skazany za zdradę stanu – mówił Szmydt cytowany rzez BelTA.

Były sędzia twierdzi, iż działania Sikorskiego są przestępstwem zgodnie z polskim prawem, powołując się na artykuły 119, 190A i 212 polskiego Kodeksu Karnego, dotyczące dyskryminacji, uporczywego nękania, wykorzystywania wizerunku oraz zniesławienia. Szmydt zapowiedział, iż złoży swoje zgłoszenie do prokuratury.

Białoruski azyl

BelTA opublikowała w zeszłym miesiącu relację z konferencji prasowej, na której polski sędzia Tomasz Szmydt ogłosił, iż wystąpił do władz Białorusi o azyl. Mówił on o rezygnacji ze stanowiska sędziego Rzeczypospolitej Polskiej ze skutkiem natychmiastowym oraz prosił białoruską ambasadę o przekazanie odpowiedniego dokumentu stronie polskiej.

W tym momencie powrót do Polski to dla mnie aresztowanie pod sfingowanym zarzutem, chociażby szpiegostwa – mówił. – Dlatego proszę prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę o ochronę.

Radosław Sikorski skomentował to wystąpienie ostro, nazywając Szmydta zdrajcą, co najwidoczniej oburzyło byłego sędziego. Zdrajca. Pytanie tylko, od kiedy – napisał Sikorski.

Nietolerancyjny minister?

Adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram, w rozmowie z Gazeta.pl, skomentowała oskarżenia Szmydta.

Pan Szmydt jest ścigany listem gończym, co uzasadnia pokazywanie jego wizerunku, a także imienia i nazwiska. O dyskryminacji mówimy wtedy, gdy ktoś jest traktowany w sposób odmienny ze względu na jego indywidualne cechy — płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność czy wiek. W tym przypadku jest to po prostu komentowanie rzeczywistości – wyjaśniła.

Idź do oryginalnego materiału