Czy człowiek, którego podwładni kreślą jako dręczyciela, a może choćby molestującego, może pełnić rolę autorytetu w kwestiach najwyższych wartości, takich jak wolność czy demokracja? Z drugiej strony – czy kogoś, kto dopuszczał się mobbingu, powinien spotkać całkowity ostracyzm?
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Tomasz Lis – unieważnić czy osądzić?
Powiązane
Morawiecki: "To już nie jest demokracja, to demokratura"
1 godzina temu
"Nawrocki nie ma wyjścia. Musi przyjąć to zaproszenie"
1 godzina temu
Polecane
Znów to zrobił. Lider Dzików dał im 3. miejsce w lidze ENBL
1 godzina temu