– W normalnych krajach media czasem zawierają sojusz przeciw złej władzy. U nas , przed 2015 rokiem, zawiązały sojusz przeciw władzy na pewno niedoskonałej, ale demokratycznej i praworządnej. Potem, gdy przyszła władza niedemokratyczna i praworządność niszcząca, latami żałośnie popiskiwały albo z nią kolaborowały. A już po zmianie władzy, do której, mimo mediów a choćby wbrew mediom, doprowadzili obywatele, mediaworkerzy zawiązali sojusz przeciw swym odbiorcom- obywatelom, co już jest fenomenem na skalę światową – napisał Tomasz Lis.
Są to słowa gorzkie, ale pełne prawdy – środowisko dziennikarskie wymaga pilnej lustracji.
– Znak czasów. Przyzwoitość jest frajerstwem, a bufonada i bezczelność a la Stanowski, Mazurek czy Jadczak jest “spoko”… – skomentował słowa Lisa jeden z internautów.
Dlaczego z lustracją środowiska dziennikarskiego jest tak trudno? Bo wielu przyzwoitych kiedyś ludzi się sprzedało pisowskim układom i stało się kolaborantami, lub w łagodniejszej wersji, symetrystami.