– Nie może być tak, iż tydzień po wyborach okazuje się, iż jeden kandydat ewidentnie w komisjach tracił, a drugi ewidentnie zyskiwał – powiedział wicepremier Krzysztof Gawkowski. Odniósł się w ten sposób do sprawy błędnie policzonych głosów w niektórych komisjach wyborczych.
Gawkowski: "To już nie wygląda na pomyłkę"
– Trudno mi jest uwierzyć, iż w wielu miejscach w Polsce ludzie mylili się w taki sam sposób, to znaczy kandydat, który przegrał, nagle wygrywał w ostatecznym zliczeniu głosów i odwrotnie. To już nie wygląda wtedy na pomyłkę, tylko na celowe działanie – mówił w trakcie odbywającej się w Gdańsku konferencji. Podkreślił, iż Państwowa Komisja Wyborcza powinna gwałtownie się tym zająć i rozwiać wątpliwości.
Minister cyfryzacji dodał, iż pomyłki się zdarzają, ale ta sytuacja wygląda mu na "zorganizowaną pomyłkę".
– Czyli fałszerstwo, które miało cel operacyjny bardzo prosty, to znaczy doprowadzenie do zmiany wyników protokołów końcowych w komisjach obwodowych – powiedział.
Błędy podczas liczenia głosów
Rośnie liczba doniesień o błędach podczas liczenia głosów w wyborach prezydenckich. Państwowa Komisja Wyborcza zwoła choćby specjalne posiedzenie na ten temat. Może mieć ono wpływ na decyzję sądu dotyczącą ważności wyborów.
Podczas spotkania ma też zostać poruszona kwestia tzw. aplikacji Mateckiego. Było to nieautoryzowane przez PKW narzędzie do "sprawdzania", czy osoby z zaświadczeniem o prawie do głosowania już go użyli.
Zdarzały się przypadki, w których członkowie komisji odmawiali lub próbowali odmawiać wydania wyborcom kart do głosowania. Powoływali się właśnie na tę aplikację.