Kinga Duda dba o swojego kota i to się chwali. Problem w tym, iż nie pierwszy raz zawiozła go do weterynarza limuzyną Służby Ochrony Państwa. Jak informuje „Super Express”, 29-letnia Kinga Duda kolejny raz wykorzystała swoją pozycję do rozbijania się po mieście luksusowym pojazdem, angażując w to pracowników Służby Ochrony Państwa. Nie tylko kot Kaczyńskiego zasługuje na specjalne traktowanie, bowiem czworonóg córki Andrzeja Dudy także jeździ do weterynarza, niczym gwiazda rocka. Kinga Duda stawia na nogi SOP, aby zawieźć kota do weterynarza Jesteśmy absolutnymi miłośnikami „zwierzoków”, mamy w psy i koty, za które dalibyśmy się pokroić i doskonale rozumiemy, iż przekłada się ich dobro ponad wiele innych spraw. Jednak czy prezydentówna, będąca dorosłą i zdrową kobietą, naprawdę nie jest w stanie sama wsiąść za kółko samochodu lub zamówić taksówkę, aby pojechać ze swoim pupilem do weterynarza? Kinga Duda kolejny już raz została przyłapana w sytuacji wożenia swojego kota do przychodni dla zwierząt limuzyną pod eskortą pracowników Służby Ochrony Państwa (SOP). Jej ojciec niedawno wrócił do tematu redukcji wydatków kancelarii prezydenta na rok 2025. Poziom zubożenia w naszym kraju stale wzrasta, tak samo jak podatki, a córeczka głowy państwa za nasze pieniądze sobie wozi cztery litery limuzyną do weterynarza. Identyczna afera