Kilka lat temu minister spraw zagranicznych z PiS, Jacek Czaputowicz, z uśmiechem na konferencji prasowej ogłaszał: „Polska chce zawarcia umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Wspólnym Rynkiem Południa (Mercosur). Powinno to przyczynić się do większej otwartości naszych rynków i zwiększenia wymiany handlowej.”
Dziś wiemy, iż właśnie ta „większa otwartość” okazała się gwoździem do trumny polskiego rolnictwa. To PiS – rękami swoich ministrów – poparł i współtworzył umowę, która otworzyła drzwi dla taniego, południowoamerykańskiego mięsa i zbóż. Teraz polscy rolnicy bankrutują, a stodoły pustoszeją. Podczas gdy z Brazylii i Argentyny płyną kontenery z tanią żywnością, polski rolnik nie ma komu sprzedać własnego zboża. Ceny skupu spadły, produkcja przestaje się opłacać, a dopłaty nie nadążają za stratami.
PiS, który udawał partię wsi, w rzeczywistości sprzedał ją za grosze. Umowa, której bronił Czaputowicz, dziś rujnuje tysiące gospodarstw. I choć rząd PiS przez lata pozował na „obrońcę polskiego chłopa”, fakty są brutalne: to Jarosław Kaczyński i jego ludzie podpisali polityczne wyroki na polską wieś.
Bo nie Unia, nie „zielony ład”, nie obcy kapitał – tylko PiS własnymi decyzjami dobija polskie rolnictwo.