To nie Tusk rozdawał pieniądze. Ale on musi je rozliczyć

11 godzin temu

Sprawa kontrowersyjnych wydatków w ramach Krajowego Planu Odbudowy uruchomiła poważną debatę na temat nadzoru nad środkami publicznymi oraz odpowiedzialności politycznej.

Premier Donald Tusk zareagował stanowczo, nie pozostawiając złudzeń co do swojej determinacji w wyjaśnieniu sytuacji. Głos zabrał także Roman Giertych, który zwrócił uwagę na polityczne konsekwencje błędów popełnionych w resorcie funduszy i polityki regionalnej. Jego komentarz można odczytać jako ostrzeżenie — nie tylko wobec osoby minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, ale również wobec całego środowiska Polski 2050, które odpowiada dziś za istotny odcinek administracji państwowej.

Zacznijmy jednak od faktów. Część środków z KPO – w ramach programów wspierających sektor HoReCa – trafiła do beneficjentów, którzy przeznaczyli je na inwestycje budzące uzasadnione wątpliwości: łódki, solaria, ekspresy do kawy. Trudno uznać takie wydatki za zgodne z pierwotnym celem planu, jakim była modernizacja i odbudowa gospodarki po pandemii. Choć mowa o relatywnie niewielkim wycinku całej puli, to problem ma charakter symboliczny i dotyczy kwestii nadzoru, przejrzystości i zaufania do państwa.

Premier Tusk, pytany o tę sprawę, nie próbował jej bagatelizować. Wręcz przeciwnie – jasno powiedział, iż wyjaśnienia, jakie uzyskał od minister Pełczyńskiej-Nałęcz, są dla niego niewystarczające. Zapowiedział kontrolę w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i dokładną weryfikację wydatków. Jego słowa – „zero tolerancji dla tego typu praktyk” – brzmią wiarygodnie właśnie dlatego, iż nie były wypowiedziane w pośpiechu. To raczej zapowiedź procesu, który ma przywrócić porządek i odpowiedzialność w zarządzaniu środkami unijnymi.

Tę ocenę podzielił również Roman Giertych, który docenił reakcję szefa rządu: „Reakcja premiera Tuska była błyskawiczna i bezkompromisowa. Tak właśnie powinna wyglądać odpowiedzialność za państwo”. Jego uwaga, choć krytyczna wobec resortu funduszy, była jednocześnie uznaniem dla modelu zarządzania opartego na szybkiej interwencji i jasnym komunikacie politycznym. Giertych zauważył również, iż odbudowanie zaufania do minister może być „kolejnym problemem partii Szymona Hołowni”, co trafnie wskazuje na potencjalne konsekwencje polityczne dla koalicji.

Równocześnie warto zachować proporcje. Zdecydowana większość środków z KPO trafiła do projektów o strategicznym znaczeniu: modernizacja energetyki, cyfryzacja usług publicznych, innowacje przemysłowe. Polska ma otrzymać 59,8 mld euro – w tym 25,3 mld euro w formie bezzwrotnych dotacji i 34,5 mld euro w formie preferencyjnych pożyczek. To gigantyczny impuls rozwojowy, który – przy adekwatnym zarządzaniu – może zmienić strukturalne fundamenty polskiej gospodarki.

I właśnie dlatego tak istotne jest przypomnienie, iż przez dwa lata rząd Prawa i Sprawiedliwości nie potrafił doprowadzić do uruchomienia tych środków. Blokowane były nie przez biurokratyczne opóźnienia, ale przez polityczne decyzje – brak reform wymiaru sprawiedliwości, niechęć do kompromisu z Komisją Europejską, a także instrumentalne wykorzystywanie konfliktu wokół KPO w kampanii wyborczej. Dziś ci sami politycy, którzy nie byli w stanie odblokować funduszy, próbują wykreować obecny rząd na sprawcę „afery”. Jest to przykład klasycznego przerzucania odpowiedzialności, które nie wytrzymuje konfrontacji z faktami.

Owszem, obecna władza ponosi odpowiedzialność za nadzór nad środkami, które ostatecznie trafiły do beneficjentów. I premier Tusk daje jasno do zrozumienia, iż będzie tę odpowiedzialność egzekwował – również wobec osób ze swojego otoczenia koalicyjnego. Ale nie sposób ignorować faktu, iż sam proces konstruowania programów i zasad ich wdrażania miał swoje korzenie jeszcze w czasach rządów PiS.

Wnioski? KPO to nie afera, ale system. Jak każdy system – wymaga korekty, przejrzystości i kontroli. Polityczna dojrzałość nie polega dziś na wzajemnym obarczaniu się winą, ale na tym, kto potrafi skutecznie zareagować. Premier już to zrobił. Czy zrobi to też jego koalicjant? Czas pokaże.

Idź do oryginalnego materiału