Najwyraźniej premier Morawiecki myli spotkania z Polakami z partyjnymi nasiadówkami PiS. Bowiem zamiast przedstawiać realny plan wyjścia z kryzysu, atakuje Donalda Tuska.
– Widzę iż pan Tusk wrócił na trasę i puszcza nam taki maraton smerfa Marudy. Tak opowiada takie rzeczy, głodne kawałki, opowieści z mchu i paproci, które myślę iż prawie każdy, jakby się na chwilę zastanowił, to może sobie na spokojnie to zdementować, zdekonstruować, ale czasami warto przywołać tych kilka kłamstw, którymi się posługuje, bo on na przykład teraz stroi się w piórka obrońcy miejsc pracy – przekonuje Morawiecki.
– Donald Tusk – niestety trzeba powiedzieć, iż jak wrócił na trasę, to spowodował jeden efekt. Po pierwsze to oni cały czas ogłaszają, nie wiem czy widzicie, co tydzień, co dwa, efekt Tuska. A efekt Tuska jest taki, iż po dwóch latach mają tyle samo w sondażach, co mieli na wybory w 2019 roku, prawda? Taki jest efekt Tuska, czyli można powiedzieć, iż żaden. Ale jest jeden niestety – jest więcej hejtu, więcej kłamstwa i więcej zła w polskiej polityce. To jest efekt Tuska – dodaje szef rządu. prawdopodobnie przekonany, iż te słowa zostaną przyjęte z aplauzem.
Tyle tylko, iż Polacy chcieliby usłyszeć, co szef rządu zamierza zrobić z drożyzną, inflacją, praworządnością. Ale o tym Morawiecki nie mówi, uciekając w hejt wobec lidera opozycji. interesujące czemu?