Najwyraźniej zbliżająca się wyborcza klęska powoduje, iż politycy PiS tracą resztki zdrowego rozsądku. I z bezsilnej złości plotą coraz większe bzdury.
– Bezdyskusyjne granie na interesy rosyjskie za czasów rządu PO-PSL, było spowodowane albo jakimiś mrocznymi, nieznanymi nam, agenturalnymi elementami z życiorysów platformerskich decydentów, może czegoś się bali, coś musieli robić na rzecz Rosji, albo też – w co bardziej wierzę – był to element budowania ich pozycji w oczach decydentów Zachodniej Europy – przekonuje Jan Dziedziczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Tusk marzył o stanowisku szefa Komisji lub Rady Europejskiej, Sikorski – o funkcji Wysokiego Komisarza ds. polityki zagranicznej, jeżeli by się Tuskowi nie udało. Aby zrealizować swoją osobistą karierę trzeba było zdjąć z siebie łatkę rzekomego rusofoba. Trzeba było również wpisać się w interesy niemieckie, a interesy niemieckie w tamtym czasie to kooperacja z Rosją, to budowa Nord Stream i Nord Stream 2. Żeby to wszystko zrobić, trzeba było mieć swoiste błogosławieństwo ze strony Kremla – opowiada bez najmniejszego skrępowania w „dyżurnym” portalu PiS, czyli wPolityce.pl.
Co oni jeszcze wymyślą? Tego naprawdę nie można już słuchać! Takich andronów nie usprawiedliwia choćby nieuchronna wyborcza katastrofa Zjednoczonej Prawicy.