To dopiero początek zmian w rządzie Tuska. Kilkudziesięciu wiceministrów zagrożonych

1 dzień temu
W środę premier Donald Tusk ogłosił pierwsze poważne zmiany w składzie rządu. To jednak dopiero początek planowanej rekonstrukcji. Stanowiska może stracić choćby kilkudziesięciu wiceministrów.


23 lipca premier Tusk poinformował o decyzji dotyczącej zmniejszenia liczby ministerstw z 26 do 21. Wśród odwołanych znaleźli się m.in. Katarzyna Kotula, dotychczasowa minister do spraw równości, oraz Sławomir Nitras, kierujący Ministerstwem Sportu i Turystyki.

Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości zastąpi Waldemar Żurek, a kierownictwo resortu zdrowia po Izabeli Leszczynie obejmie Jolanta Sobierańska-Grenda. To jednak tylko początek zmian.

Ciąga dalszy rekonstrukcji rządu


Zmiany obejmą także wiceministrów. Jak ustaliło RMF FM, do końca tygodnia ministrowie mają czas, by przedstawić propozycje zmian w kierownictwach resortów. Muszą wskazać, kto pozostaje, kto odejdzie i kogo ewentualnie planują powołać na nowe stanowiska.

Na początku przyszłego tygodnia liderzy koalicji mają otrzymać od ministrów listy wiceministrów. Po ich zatwierdzeniu ogłoszone zostaną oficjalnie szczegóły dotyczące wszystkich zmian.

Dariusz Wieczorek z Lewicy, zapytany o możliwą skalę zmian, potwierdził, iż stanowiska może stracić choćby około 30 osób. W rozmowie ze stacją wyjaśnił, iż ministrowie mają w tej kwestii swobodę. To oni samodzielnie wybiorą swoich zastępców. niedługo przekonamy się, jakie zapadną decyzje i kogo będą one dotyczyć.

Były minister nauki dodał, iż ostateczne ustalenia będą zapadać wspólnie z premierem i liderami koalicji. Potwierdził również, iż Andrzej Szejna z Lewicy nie będzie już pełnił funkcji wiceministra spraw zagranicznych.

– To decyzja wynikająca z tego, iż musimy wycofać kilkoro wiceministrów. To zostało uzgodnione z ministrem Szejną. Zobaczymy, czy ktoś zastąpi go w resorcie dyplomacji. Zaczekajmy na decyzję szefów resortów – mówił Wieczorek.

Nawet 30 osób może stracić stanowiska


Przypomnijmy, iż spekulacje na temat przyszłości Andrzeja Szejny w MSZ pojawiały się już wcześniej. W marcu premier Tusk miał zasugerować Radosławowi Sikorskiemu, by wysłał zastępcę na urlop, w związku z niejasnościami wokół rozliczeń tzw. kilometrówek.

Dodatkowo w mediach pojawiły się informacje o innych problemach polityka. Andrzej Szejna potwierdził te doniesienia w opublikowanym oświadczeniu, przyznając, iż "zmierzył się z problemem nadużywania alkoholu".

Polityk Lewicy najpierw przebywał na urlopie wypoczynkowym, a po jego zakończeniu na bezpłatnym. Powrót do pracy miał nastąpić w lipcu, jednak ostatecznie nie pojawił się w ministerstwie.

Źródło: RMF FM


Idź do oryginalnego materiału