To dlatego Tusk wysyła Kierwińskiego do Brukseli? "Marzeniem Marcina nie jest mandat europosła"

2 tygodni temu
Zaskoczeń na listach Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego nie brakuje, ale jedna kandydatura dość mocno się wybija. Marcin Kierwiński, który będzie "jedynką" w Warszawie. To szef kluczowego resortu – spraw wewnętrznych i administracji oraz sekretarz generalny PO. W partii słyszymy, iż decyzja Donalda Tuska, by wysłać ministra do Brukseli ma drugie dno. – Marcin chce zostać prezydentem Warszawy – mówi naTemat.pl jeden z najważniejszych polityków Platformy.


– Część polityków z byłego obozu rządzącego wybiera się do europarlamentu. Panowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński szukają złudnego bezpieczeństwa. My wysyłamy za nimi Kierwińskiego – powiedział w ubiegłą środę premier Donald Tusk podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, na której ogłoszono i zatwierdzono listy kandydatów tej partii do Parlamentu Europejskiego.

Marcin Kierwiński będzie otwierał listę Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego w Warszawie. Polityk pełni też ważne funkcje – nie tylko w samym rządzie, ale także w partii. Jest szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz sekretarzem generalnym Platformy Obywatelskiej.

To, iż 9 czerwca polityk zdobędzie mandat, wydaje się więcej niż pewne, ale jak słyszymy w partii, jest też spore zaskoczenie decyzją Donalda Tuska o wystawieniu ministra w eurowyborach. Ważni politycy z kierownictwa Platformy mówią nam także, iż sprawa ma mieć drugie dno, o wiele bardziej istotne.

Dlaczego Tusk wysyła Kierwińskiego do Brukseli? Wcale ma nie chodzić o PE


– Jestem zaskoczony kandydaturą Marcina w wyborach do europarlamentu. Nic o tym wcześniej nie wiedziałem, nie znam kuluarów i nie tylko ja żyłem w tej niewiedzy – mówi naTemat.pl wysoko postawiony polityk Platformy. – Wiadomo jednak, iż potrzebne jest nam mocne nazwisko w Warszawie – dodaje.

Okazuje się jednak, iż nie chodzi wyłącznie o mocną "jedynkę" w stolicy. To drugie dno mocno związane ma być z wyborami na prezydenta Polski, które odbędą w połowie 2025 roku po tym, jak zakończy się era Andrzeja Dudy.

Oczywiście ten scenariusz mógłby ziścić się wówczas, gdyby wybory prezydenckie w 2025 roku wygrał obecny prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Mimo wszystko, według naszego źródła w partii, Kierwiński rozpoczął w środę "przygotowania do walki o Warszawę".

– Przez dodanie sobie ciężaru europosła, takiego sznytu europejskiego, wydaje się, iż przygotowuje się pod te przyszłe wybory w stolicy. A Parlament Europejski daje dobrą szkołę życia – podkreśla nasz rozmówca.

To, iż obecny szef MSWiA szykuje się do walki o prezydenturę w Warszawie, potwierdza też inny istotny polityk PO. – Nie rozmawiałem o tym z Kierwińskim, choć jesteśmy blisko, ale wydaje mi się, iż on idzie właśnie tym torem – słyszymy.

– Do wyborów prezydenckich został nieco ponad rok, a bycie szefem tak "kiepskiego" resortu, jakim jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, może tylko narobić kłopotów. Wystarczy jakaś jedna wpadka z policją i będzie pozamiatane. W dodatku Marcin już raz mierzył się z wnioskiem o wotum nieufności, więc PiS na pewno nie da nam spokoju, czekając na jakieś sytuacje, by móc przypuścić atak. W Parlamencie Europejskim potencjalne kłopoty są mniej prawdopodobne – mówi nasz rozmówca.

Marcin Kierwiński ma też spore wpływy w Warszawie i według niektórych polityków PO (np. tych, którzy wypowiedzieli się anonimowo w Interii) "Donald Tusk nie ufa szefowi MSWiA", ponieważ Kierwiński "potrafił ułożyć się z kolejnymi szefami Platformy, przez co żaden z nich nie traktuje go jako swojego człowieka".

Z drugiej strony wymowne było już samo to, iż podczas pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji Marcin Kierwiński siedział w ławach sejmowych po prawej stronie Donalda Tuska, zanim jeszcze zaprzysiężono rząd Koalicji 15 października, a na środowej Radzie Krajowej PO szef rządu mówił o swoim ministrze w samych superlatywach.

– Moim zdaniem Donald Tusk ma ogromne zaufanie do Marcina Kierwińskiego. Wiem, iż takie plotki są, ale nie mam wiedzy, by były jakieś spięcia na linii Tusk – Kierwiński – mówi nam kolejny istotny polityk PO.

Kierwiński pożegna się z funkcją sekretarza generalnego PO? "O czymś to świadczy"


Start do europarlamentu czterech ministrów: Marcina Kierwińskiego, Borysa Budki, Bartłomieja Sienkiewicza oraz Krzysztofa Hetmana wymusza także rekonstrukcję rządu. Kto ich zastąpi? Według "Dziennika Gazety Prawnej" pewne na tę chwilę ma być jedynie to, iż minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak obejmie stery w MSWiA.

Jak już wspomnieliśmy, Marcin Kierwiński jest także człowiekiem numer dwa w samej partii – jako sekretarz generalny PO. Czy w związku z kandydowaniem do PE straci stanowisko? W partii słychać dwugłos. – Krążą dwie wersje, ale bardziej prawdopodobną wydaje się ta, iż Marcin pozostanie na stanowisku – mówi naTemat.pl jeden z polityków.

QUIZ: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE


Kierwiński ma też czworo zastępców. Są to: wicemarszałkini Sejmu Monika Wielichowska, wiceminister cyfryzacji Paweł Olszewski, poseł i były prezydent Ostrowa Wielkopolskiego Jarosław Urbaniak oraz były starosta lidzbarski, a w tej chwili radny powiatu lidzbarskiego Jan Harhaj.

Z naszych ustaleń wynika, iż nikt z tej czwórki nie zamierza przejąć obowiązków Marcina Kierwińskiego, a Jan Harhaj potwierdził to choćby oficjalnie w rozmowie z naTemat.pl.

– Nie wybieram się na stanowisko sekretarza generalnego. Nie zaskoczyła mnie też kandydatura Marcina Kierwińskiego do europarlamentu. Donald Tusk ma zawsze dobre pomysły i widocznie taka jest potrzeba. A czy premier ma do niego zaufanie? Marcin Kierwiński został szefem jednego z najtrudniejszych resortów, więc chyba o czymś to świadczy – kwituje doświadczony samorządowiec.

Idź do oryginalnego materiału