To dlatego Siewiera miał odejść z BBN. Ujawniono kulisy decyzji

2 dni temu
Szef BBN Jacek Siewiera zdecydował się odejść ze stanowiska. Na jaw wychodzą kulisy tej decyzji. W sprawie padły nazwiska Władysława Kosiniaka-Kamysza i Radosława Sikorskiego.


25 stycznia potwierdzono, iż Jacek Siewiera rezygnuje ze stanowiska szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Choć decyzja została ogłoszona publicznie, nie podano jej oficjalnych powodów, co wywołało poruszenie w środowisku politycznym. Na kilka miesięcy przed końcem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy, stała się tematem licznych spekulacji.

Głos w sprawie zabrała szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka. – Pan minister zadecydował o wzięciu udziału w stypendium na Uniwersytecie Oksfordzkim. Uzgodnił swoją decyzję z panem prezydentem – stwierdziła.

Mimo oficjalnych wyjaśnień, w mediach zaczęły pojawiać się nowe informacje w tej sprawie.

Dlaczego Jacek Siewiera odchodzi z BBN?


Według informacji podanych przez "Newsweek", powodem odejścia Jacka Siewiery z Biura Bezpieczeństwa Narodowego jest wspomniana kwestia stypendium na Lincoln College oraz Clarendon na Uniwersytecie Oksfordzkim. Prezydent Duda dowiedział się o tych planach i wyraził na nie zgodę.

– Od dwóch-trzech lat Jacek Siewiera ciągle pisał do Uniwersytetu Oksfordzkiego, żeby odsuwano termin skorzystania ze stypendium, które zostało mu wcześniej przyznane. W końcu stracili cierpliwość i postawili mu ultimatum, iż jeżeli nie podejmie studiów, to stypendium przepadnie – wyjaśniła osoba z otoczenia prezydenta.

Inny informator, znający zarówno prezydenta Dudę, jak i Jacka Siewierę, ocenił, iż ich kooperacja od dłuższego czasu się nie układała. Jak stwierdził, była to kwestia "oczekiwania na odpowiedni moment".

Kontakty Siewiery z Kosiniakiem-Kamyszem i Sikorskim


Ponadto Andrzeja Dudę miała zdenerwować decyzja szefa BBN o podjęciu rozmów z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem w sprawie potencjalnego startu w wyborach prezydenckich jako kandydata Trzeciej Drogi. Siewiera miał też nawiązywać kontakty z ministrem spraw zagranicznych, Radosławem Sikorskim, w celu zacieśnienia współpracy.

– Minister obrony narodowej ma dziwną słabość do niego. Do Radosława Sikorskiego Siewiera też na kawę wpadał – skomentował jeden ze współpracowników Dudy.

Siewiera miał także zabiegać u Kosiniaka-Kamysza o wsparcie dla inicjatywy powołania think tanku zajmującego się polityką bałtycką, na którego czele planował stanąć po rezygnacji z BBN. Projekt spotkał się z zainteresowaniem w resorcie obrony, jednak w tej chwili nie wiadomo, na jakim etapie znajdują się rozmowy.

Idź do oryginalnego materiału