„The Economist” o polskiej potędze: „skrzydlata husaria powraca”. Kosiniak-Kamysz: zrobiliśmy to, czego oczekuje Trump

news.5v.pl 6 godzin temu

Minęły wieki, odkąd Polska była wielką potęgą zbrojną, ale teraz skrzydlata husaria powraca. Kiedy Rosja zajęła Krym w 2014 r., polskie siły zbrojne były dziewiątymi co do wielkości w NATO. Dziś zajmują trzecie miejsce po Ameryce i Turcji, a ich liczebność podwoiła się do ponad 200 tys. żołnierzy. Budżet potroił się w ujęciu realnym do ok. 134 mld zł; w Europie tylko Wielka Brytania, Francja i Niemcy wydają więcej. W ujęciu procentowym PKB, Polska jest daleko przed nimi.

W tym miesiącu Polska objęła półroczną prezydencję w Radzie UE. Jej tematem przewodnim, co nie zaskakuje, jest bezpieczeństwo. Wraz z postępami Rosji na polu bitwy i niepewnym zaangażowaniem Donalda Trumpa w NATO, wschodnia granica Europy wygląda na chwiejną. Polska ma gwałtownie rozwijającą się gospodarkę i zdolnego premiera. Czy może stać się nową kotwicą bezpieczeństwa Europy Wschodniej?

Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony i wicepremier, uważa, iż tak. — Stoimy w obliczu ogromnego zagrożenia. Gdybyśmy nie wykorzystali tej szansy na zbudowanie naszego bezpieczeństwa, byłaby to historyczna, tragiczna porażka.

Tomasz Waszczuk / PAP

Premier Donald Tusk i wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania wigilijnego z żołnierzami. Gołdap, 16 grudnia 2024 r.

Polska kupuje od Korei Południowej setki nowych czołgów, haubic i wieloprowadnicowych systemów rakietowych. Minister przyznał jednak pierwszeństwo zakupom wartym prawie 60 mld dol. (ok. 240 mld zł) od USA, w tym wartej 10 mld dol. (40,2 mld zł) umowie na 96 śmigłowców szturmowych Apache i 2,5 mld dol. (10 mld zł) na Zintegrowany System Dowodzenia Walką, cyfrowe centrum pocisków obrony powietrznej Patriot.

Jeśli Kosiniak-Kamysz kładzie nacisk na amerykańskie zakupy, to dlatego, iż jego prawdziwą publicznością jest Biały Dom. Trump ogłosił cel wydatków na obronność w wysokości 5 proc. PKB dla członków NATO; Polska, jak zauważa minister, jest jedynym członkiem, który już planuje go osiągnąć. Szacuje, iż w 2024 r. wydała 4,1 proc., a w tym roku osiągnie 4,7 proc. — Zrobiliśmy to, czego oczekuje Trump — mówi Kosiniak-Kamysz. Polska może być „pomostem między Unią Europejską a Ameryką”.

Mimo całej nowo odkrytej siły Polski, jej priorytetem jest utrzymanie zaangażowania Ameryki. Polska, jeden z najbardziej proatlantyckich członków UE, od dawna odrzucała inicjatywy na rzecz europejskiej autonomii strategicznej, zwłaszcza pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. W 2018 r. PiS bezskutecznie próbował nakłonić Amerykę do budowy bazy wojskowej w Polsce, obiecując nazwać ją „Fort Trump”.

Tusk jest bardziej zorientowany na UE, a niezdecydowanie Trumpa przekonało Polaków, iż kontynent musi zrobić więcej dla siebie. Ale przez cały czas postrzegają to jako sposób na zatrzymanie Jankesów. — Bez Ameryki NATO nie funkcjonuje — mówi Kosiniak-Kamysz.

Wahania Polski były najbardziej wyraźne w kwestii stacjonowania wojsk NATO w Ukrainie, jeżeli uda się osiągnąć zawieszenie broni. Emmanuel Macron, prezydent Francji, zaproponował ten pomysł i nabrał on rozpędu w grudniu, gdy Trump obiecał szybkie zakończenie wojny. Wielka Brytania i Niemcy ani go nie poparły, ani nie odrzuciły. Jednak Donald Tusk był niechętny, mówiąc, iż Polska „nie planuje” wysyłać żołnierzy — postawa ta wydaje się sprzeczna z aspiracjami do większego bezpieczeństwa. Kosiniak-Kamysz powiedział, iż jakakolwiek decyzja musiałaby zostać podjęta przez NATO jako całość.

Wyzwania dla rządu Tuska

Główny powód ostrożności jest polityczny. Los rządu Donalda Tuska zależy od wyniku wyborów prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 18 maja. Premier stara się wykorzenić autokratyczne dziedzictwo PiS, które zapełniło sądy, wprowadziło do rządu kolesiostwo i przekształciło państwowe media w propagandę. Obecny prezydent wywodzi się z PiS i wetuje wysiłki Tuska.

Jeśli wybory wygra Rafał Trzaskowski, liberalny prezydent Warszawy i kandydat centrowej Koalicji Obywatelskiej, reformy mogą ruszyć do przodu. jeżeli wygra Karol Nawrocki, konserwatywny historyk popierany przez PiS (który jest sceptyczny wobec członkostwa Ukrainy w UE i NATO), impas będzie trwał nadal. Sondaże dają Trzaskowskiemu niewielką przewagę.

Koalicja rządząca jest krucha. Tuskowi nie udało się zliberalizować dostępu do aborcji, co było jedną z jego głównych obietnic wyborczych. Rozczarowało to sprzymierzone z nim partie lewicowe. Centroprawicowa partia Polska 2050 ma konserwatywne poglądy na temat aborcji i spowolniła reformy. Najdalej wysuniętym na prawo koalicjantem jest Polskie Stronnictwo Ludowe, kierowane przez Kosiniaka-Kamysza. W tym miesiącu pomógł on Kościołowi katolickiemu ograniczyć edukację seksualną w szkołach.

Drugim powodem niechęci Polski do zaangażowania się w hipotetyczne rozmieszczenie sił zbrojnych w Ukrainie są dwustronne napięcia. Oba kraje od dawna spierają się o rzeź na Wołyniu podczas II wojny światowej, kiedy to ukraińscy partyzanci przeprowadzili kampanię czystek etnicznych, w której zginęło ok. 100 tys. Polaków. Polscy historycy chcą pozwolenia na ekshumację ofiar. Jednak wielu Ukraińców uważa partyzantów za bohaterów, a urzędnicy rozgniewali Polaków, bagatelizując ich okrucieństwa.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ukraina zgodziła się w tym miesiącu zezwolić na ekshumacje. Jednak na głębszym poziomie polska ambiwalencja wynika z poczucia niewdzięczności. Wielu Polaków uważa, iż Ukraińcy nie podziękowali im wystarczająco za przyjęcie ponad miliona uchodźców i działanie jako główne centrum logistyczne dla pomocy wojskowej. Ważniejsze jest poczucie, iż w kontaktach z sojusznikami Ukraina omija Polskę. Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, woli rozmawiać z Ameryką, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami i Komisją Europejską. Jego administracja słabo rozumie swojego zachodniego sąsiada.

Zełenski zilustrował tę kwestię podczas wizyty w Warszawie 15 stycznia, irytując PiS stwierdzeniem, iż jeżeli Nawrocki sprzeciwia się członkostwu Ukrainy w NATO, powinien rozpocząć szkolenie wojskowe, aby przygotować się do wojny z Rosją. Justyna Gotkowska, ekspertka do spraw obronności w Ośrodku Studiów Wschodnich w Warszawie, twierdzi, iż Polsce i tak trudno byłoby rozmieścić brygadę w Ukrainie. Nowe zdolności armii będą w pełni operacyjne dopiero w latach 2026-27.

Wizyta Zełenskiego miała podobno na celu znalezienie sposobu na przekonanie Trumpa do pozostania w NATO. Główną ofertą Polski jest jej rosnący budżet obronny. W przeciwieństwie do innych członków NATO może nie być konieczne dokonywanie cięć gdzie indziej: nowe wydatki na obronę są finansowane przez wzrost PKB o prawie trzy proc. w ub.r., mówi Michał Baranowski, wiceminister rozwoju i technologii. Rząd Donalda Tuska będzie dążył do przyjęcia Ukrainy do NATO i UE, bez względu na to, jak odległe są to perspektywy — choćby tylko ze względu na własny interes.

— Strategią polskiej armii jest utrzymanie Rosji jak najdalej — mówi Kosiniak-Kamysz.

Idź do oryginalnego materiału