Też masz coś takiego przed domem? To wiedz, iż SN właśnie wydał istotną decyzję

1 tydzień temu
Sąd Najwyższy podjął istotną decyzję dotyczącą tysięcy właścicieli gruntów, na których znajdują się instalacje przesyłowe. Wyrok wskazuje, iż samo postawienie słupa czy budowa instalacji nie oznacza automatycznego rozpoczęcia biegu zasiedzenia służebności, które pozwoliłoby firmie na darmowe użytkowanie naszego terenu.


Kiedy wybieramy mieszkanie lub działkę pod wymarzony dom, staramy się znaleźć miejsce idealne – ciche, spokojne, z pięknym widokiem. Niestety, czasami naszą wizję psują instalacje przemysłowe, takie jak linie energetyczne czy słupy przesyłowe. Co gorsza, zdarza się, iż tego typu konstrukcje powstają na zakupionym przez nas terenie, często bez naszej zgody, lub zostały umieszczone na niej wiele lat temu, a żadna z firm z nich nie korzysta.

Pewna spółka postanowiła pójść o krok dalej. Uznała, iż skoro słup stoi tam od wielu lat, może wnieść wniosek o zasiedzenie służebności przesyłu, co pozwoliłoby jej na bezpłatne użytkowanie terenu.

Spór o słup energetyczny przed domem


Sprawa, która trafiła do Sądu Najwyższego, dotyczyła spółki energetycznej. Domagała się ona stwierdzenia zasiedzenia służebności gruntu pod linią energetyczną, a dokładniej pod słupem przesyłowym. Problem polegał na tym, iż po pierwsze instalacja powstała przed 30 laty, w czasach, gdy nie było jeszcze formalnych przepisów dotyczących służebności, a po drugie przez wiele lat nikt z niej nie korzystał.

Sąd Okręgowy w Płocku odrzucił wniosek spółki. Uznał, iż zasiedzenie mogło rozpocząć się dopiero w momencie, gdy instalacja została ukończona i zaczęła przesyłać energię. Co więcej, spółka nie dostarczyła dowodów, takich jak dokumenty techniczne, potwierdzające, iż instalacja była widoczna przed 1988 rokiem.

Sąd Najwyższy wydał wyrok ws. zasiedzenia służebności gruntów


Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję sądu niższej instancji. W uzasadnieniu sędzia Marta Romańska wskazała, iż budowa słupa czy wejście na grunt w celu montażu instalacji to za mało, by mówić o korzystaniu z gruntu w sposób, który odpowiadałby treści służebności.

– Konstrukcjom rozpoczętym, jeszcze nieukończonym, elementom i przyrządom niestanowiącym pewnej całości nie sposób przypisać przymiotu urządzeń zdatnych do użytku – zaznaczyła sędzia.

Decyzja Sądu Najwyższego chroni więc właścicieli działek przed sytuacjami, w których firmy przemysłowe próbują uzyskać prawo do bezpłatnego użytkowania gruntów na podstawie zasiedzenia.

W praktyce oznacza to, iż firmy będą musiały udowodnić, iż rzeczywiście korzystały z instalacji przez wymagany prawem czas (30 lat) – samo ich zbudowanie nie wystarczy.

Idź do oryginalnego materiału